Od kąt wstałam ze stresu potwornie bolał mnie brzuch, no ale jak tu się nie denerwować jak dziś jest mój pierwszy dzień w nowej szkole. Nerwowo chodziłam po pokoju i myślałam w co powinnam się ubrać. W końcu zdecydowałam się na luźną sukienkę w kwiatki na grubym ramiączku i czarne baleriny. Zrobiłam delikatny makijaż a włosy rozczesałam. Do torby włożyłam wszystkie potrzebne rzeczy plus karty które mam dziś dostarczyć. Uzupełnienie tych kart zajęło mi pół dnia, chcieli wiedzieć o mnie dosłownie wszystko. Spojrzałam w lustro, musiałam przyznać że wyglądałam całkiem nieźle, założyłam torbę na ramię i zeszłam na dół, ciocia już czekała na mnie przy drzwiach.
-Gotowa ?- zapytała ciocia z wielkim uśmiechem na twarzy kiwnęłam głową na znak że tak i poszłyśmy do auta. Całą drogę nerwowo trzymałam końce mojej sukienki i przygryzałam dolną wargę, miałam w głowie najgorsze scenariusze, no ale co mogło pójść źle? Jest to pierwszy dzień w szkole, poznam nauczycieli uczniów, będzie dobrze- powtarzałam sobie w duchu. Po chwili dojechałyśmy na miejsce. Chwyciłam torbę przewiesiłam ją sobie przez ramię i opuściłam samochód, spojrzałam na ciocie a ona posłała mi zachęcający uśmiech. Wciągnęłam głęboko powietrze, następnie je wypuściłam i ruszyłam przed siebie. Pełno krzyków, przepychanek, tak mogłam opisać szkołę w której teraz się znajdowałam. Z trudnością znalazłam sekretariat szkoły. Zapukałam do drzwi i po chwili usłyszałam głos wołający "proszę".
-Dzień dobry miałam przynieść dziś kartę - uśmiechnęłam się niewinnie i podałam kartę kobiecie w średnim wieku.
-Amy tak?- uniosła jedną brew a ja kiwnęłam głową.
- To jest twój nowy plan powodzenia- uśmiechnęła się a ja to odwzajemniłam.
Opuściłam pomieszczenie i spojrzałam na kartkę z planem.
- Angielski sala 65 - wymruczałam pod nosem.
Spojrzałam na telefon miałam 5 minut do dzwonka, może przez ten czas uda mi się znaleźć salę- pomyślałam. Jednak los nie był dla mnie łaskawy i zadzwonił dzwonek na lekcję, a ja nadal nie mogłam znaleźć sali. Załamana błądziłam po pustej szkole i szukałam sali 65. W końcu po kilku minutach ją znalazłam. Przygryzłam wnętrze policzka i weszłam do środka. Momentalnie po wejściu do klasy poczułam wzrok każdej osoby będącej w tym pomieszczeniu.
- Dzień dobry - powiedziałam na tyle głośno żeby mogła usłyszeć mnie pani.
- Dzień dobry, ty zapewne jesteś Amy, jaki jest powód twojego spóźnienia?- zapytała nauczycielka unosząc jedną brew.
-Szukałam sali- odpowiedziałam a klasa się zaśmiała, momentalnie zaczerwieniłam się na buzi.
- W porządku zajmij wolne miejsce - wskazała ręką na ławkę przed nią.
Usiadłam tak jak kazała mi nauczycielka, wyjęłam zeszyt i uważnie słuchałam lekcji pani Jones.
Usłyszałam śmiechy za sobą, z ciekawości odwróciłam głowę i pożałowałam tego że to zrobiłam, osobą z której śmiały się dziewczyny z ostatniej ławki byłam ja. Z początku nie wiedziałam o co im chodziło dopiero po chwili zorientowałam się, że jako jedyna z klasy i jak zapewne z całej szkoły wystroiłam się w sukienkę i baleriny, wszyscy pozostali ubrani byli w szorty, rozciągnięte bluzki i trampki. Czułam się jak ostatnia idiotka, ale w mojej starej szkole wszyscy w pierwszy dzień szkoły przychodzili ubrani na galowo. Odwróciłam głowę i spojrzałam na zegarek. Niech ta lekcja w końcu się skończy -błagałam w duchu.
Kiedy zadzwonił dzwonek szybko wyszłam z sali i udałam się do pobliskiej łazienki. Spojrzałam w lustro nie wyglądałam za dobrze, ten pierwszy dzień w szkole przyprawił mnie o mdłości. Wyciągnęłam karteczkę z planem lekcji z torby i spojrzałam na kolejną lekcje. Matematyka w sali 45, super znowu szukanie sali się zapowiada- pomyślałam niezadowolona. Wyszłam z łazienki i zderzyłam się z kimś. Spojrzałam do góry i ujrzałam chłopaka o zielonych oczach i burzy loków na głowie, cały promieniał.
-Harry jestem- pokazał swoje białe ząbki - jak Ci się podoba nasza szkoła?
- Jak na razie jest koszmarnie - powiedziałam i spojrzałam na swoje baleriny, które nagle zaczęły wydawać się interesujące.
- Ej przesadzasz na pewno nie jest tak źle - uśmiechnął się
- Uwierz że jest na poprzedniej lekcji byłam pośmiewiskiem dziewczyn z mojej klasy - odparłam niezadowolona.
-Wiem chodzę z Tobą na zajęcia - zaczął się cicho śmiać.
- Bardzo śmieszne Harry - odpowiedziałam sarkastycznie i dodałam- zaprowadzisz mnie do tej sali?- spojrzałam na niego i pokazałam na kartkę z planem.
***
-Jestem - powiedziałam na tyle głośno by mogli usłyszeć mnie ciocia i wujek. Szybko pobiegłam do swojego pokoju, położyłam torbę obok biurka, zamknęłam drzwi do pokoju na klucz i szybko ściągnęłam z siebie ubrania. W samej bieliźnie podeszłam do wielkiej szafy i wyciągnęłam z niej szorty i bluzkę z krótkim rękawkiem. Włosy związałam w koka i zeszłam na dół.
- Opowiadaj jak pierwszy dzień w szkole?- zapytał wujek. Usiadłam na przeciw jego i cioci i zaczęłam opowiadać cały dzień.
- Amy przesadzasz wyglądałaś ładnie - zaśmiała się ciocia.
- No właśnie i w tym problem - powiedziałam i napiłam się wcześniej nalanej przeze mnie lemoniady.
- Daj spokój mogło być gorzej - powiedział wujek i upił łyka kawy.
- No może trochę przesadziłam - odpowiedziałam i się zaśmiałam - ale to nie zmienia faktu że czułam się jak idiotka
- Oj Amy - zaśmiał się wujek.
Poczułam wibracje w kieszeni, spojrzałam na telefon i zobaczyłam że dostałam jedną wiadomość od Liam'a.
" Jak pierwszy dzień w szkole, przeżyłaś?"
Uśmiechnęłam się do małego ekranu i szybko odpisałam.
"Szalony dzień zobaczymy co będzie jutro :)x"
Po chwili znowu poczułam wibracje, szybko odblokowałam telefon i przeczytałam wiadomość.
"Będzie dobrze, spotkajmy się na placu zabierz Briana i Margo :)xx"
Schowałam telefon do spodni i poszłam się szykować.
_________________________________________________
Nareszcie !
Kochani wybaczcie mi że nie dodałam rozdziału w piątek, ale jak pisałam na TT byłam chora i nie miałam na nic siły. Wiem, wiem akcja jeszcze jest nudna, ale szykuję dla was coś wielkiego !!!
Dzięki za komentarze, które mnie motywują <3
Już zabieram się za pisanie następnego !!
Reklama:
http://kill-your-love.blogspot.com/ -blog o 1D rozdziały dodawane są w środy i soboty :)
-Szukałam sali- odpowiedziałam a klasa się zaśmiała, momentalnie zaczerwieniłam się na buzi.
- W porządku zajmij wolne miejsce - wskazała ręką na ławkę przed nią.
Usiadłam tak jak kazała mi nauczycielka, wyjęłam zeszyt i uważnie słuchałam lekcji pani Jones.
Usłyszałam śmiechy za sobą, z ciekawości odwróciłam głowę i pożałowałam tego że to zrobiłam, osobą z której śmiały się dziewczyny z ostatniej ławki byłam ja. Z początku nie wiedziałam o co im chodziło dopiero po chwili zorientowałam się, że jako jedyna z klasy i jak zapewne z całej szkoły wystroiłam się w sukienkę i baleriny, wszyscy pozostali ubrani byli w szorty, rozciągnięte bluzki i trampki. Czułam się jak ostatnia idiotka, ale w mojej starej szkole wszyscy w pierwszy dzień szkoły przychodzili ubrani na galowo. Odwróciłam głowę i spojrzałam na zegarek. Niech ta lekcja w końcu się skończy -błagałam w duchu.
Kiedy zadzwonił dzwonek szybko wyszłam z sali i udałam się do pobliskiej łazienki. Spojrzałam w lustro nie wyglądałam za dobrze, ten pierwszy dzień w szkole przyprawił mnie o mdłości. Wyciągnęłam karteczkę z planem lekcji z torby i spojrzałam na kolejną lekcje. Matematyka w sali 45, super znowu szukanie sali się zapowiada- pomyślałam niezadowolona. Wyszłam z łazienki i zderzyłam się z kimś. Spojrzałam do góry i ujrzałam chłopaka o zielonych oczach i burzy loków na głowie, cały promieniał.
-Harry jestem- pokazał swoje białe ząbki - jak Ci się podoba nasza szkoła?
- Jak na razie jest koszmarnie - powiedziałam i spojrzałam na swoje baleriny, które nagle zaczęły wydawać się interesujące.
- Ej przesadzasz na pewno nie jest tak źle - uśmiechnął się
- Uwierz że jest na poprzedniej lekcji byłam pośmiewiskiem dziewczyn z mojej klasy - odparłam niezadowolona.
-Wiem chodzę z Tobą na zajęcia - zaczął się cicho śmiać.
- Bardzo śmieszne Harry - odpowiedziałam sarkastycznie i dodałam- zaprowadzisz mnie do tej sali?- spojrzałam na niego i pokazałam na kartkę z planem.
***
-Jestem - powiedziałam na tyle głośno by mogli usłyszeć mnie ciocia i wujek. Szybko pobiegłam do swojego pokoju, położyłam torbę obok biurka, zamknęłam drzwi do pokoju na klucz i szybko ściągnęłam z siebie ubrania. W samej bieliźnie podeszłam do wielkiej szafy i wyciągnęłam z niej szorty i bluzkę z krótkim rękawkiem. Włosy związałam w koka i zeszłam na dół.
- Opowiadaj jak pierwszy dzień w szkole?- zapytał wujek. Usiadłam na przeciw jego i cioci i zaczęłam opowiadać cały dzień.
- Amy przesadzasz wyglądałaś ładnie - zaśmiała się ciocia.
- No właśnie i w tym problem - powiedziałam i napiłam się wcześniej nalanej przeze mnie lemoniady.
- Daj spokój mogło być gorzej - powiedział wujek i upił łyka kawy.
- No może trochę przesadziłam - odpowiedziałam i się zaśmiałam - ale to nie zmienia faktu że czułam się jak idiotka
- Oj Amy - zaśmiał się wujek.
Poczułam wibracje w kieszeni, spojrzałam na telefon i zobaczyłam że dostałam jedną wiadomość od Liam'a.
" Jak pierwszy dzień w szkole, przeżyłaś?"
Uśmiechnęłam się do małego ekranu i szybko odpisałam.
"Szalony dzień zobaczymy co będzie jutro :)x"
Po chwili znowu poczułam wibracje, szybko odblokowałam telefon i przeczytałam wiadomość.
"Będzie dobrze, spotkajmy się na placu zabierz Briana i Margo :)xx"
Schowałam telefon do spodni i poszłam się szykować.
_________________________________________________
Nareszcie !
Kochani wybaczcie mi że nie dodałam rozdziału w piątek, ale jak pisałam na TT byłam chora i nie miałam na nic siły. Wiem, wiem akcja jeszcze jest nudna, ale szykuję dla was coś wielkiego !!!
Dzięki za komentarze, które mnie motywują <3
Już zabieram się za pisanie następnego !!
Reklama:
http://kill-your-love.blogspot.com/ -blog o 1D rozdziały dodawane są w środy i soboty :)