piątek, 20 września 2013

Rozdział 20

Obudził mnie dźwięk budzika. Zaspana sięgnęłam ręką po telefon i wyłączyłam budzik. Niechętnie otworzyłam oczy i wstałam z łóżka. Zimno od paneli dało po sobie od razu znać, ponieważ na ciele pojawiła się gęsia skórka. Na paluszkach udałam się do łazienki. Ściągnęłam z siebie piżamę i weszłam pod prysznic. Odkręciła kurek i pozwoliłam gorącej wodzie swobodnie spływać po moim nagim ciele. Po dość długim prysznicu opuściłam kabinę i okryłam się ręcznikiem. Wyszłam z łazienki i wróciłam do pokoju. Podeszłam do szafy i utworzyłam ją na oścież. Jak zwykle ten sam problem. Przez chwilę stałam nieruchomo i zdecydowałam się na czarne długie spodnie, luźną bluzę z nadrukiem i do tego czarne vansy. Włosy związałam w niechlujnego koka. Kiedy byłam już cała gotowa zeszłam na dół i zrobiłam sobie po raz pierwszy od dłuższego czasu kanapki z kakaem na śniadanie. Ze smakiem zjadłam posiłek i udałam się do łazienki umyć zęby. Wzięłam torbę z pokoju i zeszłam na dół. Ubrałam na siebie kurtkę w kolorze khaki. Październikowa pogoda nie należała do udanych. Non stop padało i było zimno. Cud się zdarza kiedy raz na jakiś czas zaświeci słońce. Zatrzymałam się przy jezdni i spoglądałam na przejeżdżające samochody. W końcu jeden się zatrzymał i otworzyły się drzwi. W środku zobaczyłam uśmiechniętą od ucha do ucha Alice.
- Dzień dobry- powiedziałam kiedy wsiadłam do samochodu, mama Alice szeroko się uśmiechnęła.
-Nauczyłaś się na chemię ?- zapytała się przyjaciółka.
- Na śmierć o tym zapomniałam- nagle zrobiło mi się gorąco.
- Spokojnie dział nie jest bardzo trudny i chemia jest na ostatniej więc masz trochę czasu na naukę -pocieszyła mnie Alice. Wiedziałam, że w końcu o czymś zapomnę. Z chemią nie radziłam sobie najgorzej, więc bardzo zależało mi na dobrej ocenie. Kiedy wysiadłyśmy z auta. Od razu skierowałam się w stronę szkoły, znalazłam sobie zaciszne miejsce i zaczęłam się uczyć.
- Zapomniałaś o sprawdzianie, kartkówce?- usłyszałam głos nade mną. Doskonale wiedziałam do kogo należał. Uśmiechnęłam się pod nosem i uniosłam głowę do góry. Zayn patrzał się na mnie tymi swoimi hipnotyzującymi oczami i delikatnie się uśmiechnął kiedy zobaczył że robię to samo. Przygryzłam wargę i opuściłam wzrok.
- Nie rób tego- usłyszałam. Ponownie na niego spojrzałam i zmarszczyłam brwi.
- Ale czego?- zapytałam zdezorientowana.
- Nie przygryzaj wargi
- Denerwuję Cię to?- zapytałam
- Bardziej irytuje i rozprasza - wytłumaczył a ja się zaśmiałam. Kto by powiedział że taka rzecz może rozproszyć Zayn'a. Miałam wielką ochotę w jakikolwiek sposób zbliżyć się do niego. Tak Zayn był zdecydowanie chłopakiem moich marzeń. Zadzwonił dzwonek na lekcje. Wstałam ze schodów założyłam torbę na ramię i spojrzałam na Zayn'a. Wyglądał teraz jakoś dziwnie. Przypomniało mi się wydarzenie z przed 3 tygodni ognisko u mnie i podsłuchanie rozmowy Zayna z Bellą. Od tego czasu codziennie zadaję sobie pytanie o jaki plan chodzi. Posłałam mu uśmiech który z pewnością wyglądał sztucznie i go wyminęłam i poszłam na lekcję. Moją pierwszą lekcją była matematyka. Cała lekcję uważnie słuchałam i rozwiązywałam wszystkie zadania. Matematykę miałam we krwi.

                                                                              ***
Cały dzień przyglądałam się tej całej Amy. Od samego początku kiedy ją zobaczyłam czułam do niej nienawiść. Może była miła, pomocna, ale to mnie bardzo w niej wkurzało. Następnie potrafi śpiewać i to jak. Mimo, że za nią nie przepadam głos miała piękny, czasem myślę że nawet lepszy od mojego, ale po chwili wyrzucam to stwierdzenie z głowy. W głębi duszy miałam nadzieję, że mój plan dotrwa końca. Zayn nieźle spisuje się w roli podrywacza Amy, choć ostatnio zrobił się jakiś dziwny i zaczął stawiać mi opór. Zbliżał się koniec lekcji wokalnych. Spakowałam swoje rzeczy do torebki i kiedy zadzwonił dzwonek wstałam z ławki.
- Amy- usłyszałam wołanie nauczyciela, ale dziewczyna była tak zajęta uczeniem się, że nie zauważyła że ktokolwiek ją woła. Jak najprędzej podeszłam do biurka nauczyciela.
- Przekazać coś morze Amy?-zapytałam
- O Amber jakbyś mogła. Przypomnij jej, że zbliża się wielki zimowy musical. W przyszły wtorek są przesłuchania do głównych ról. Powiedz jej, że zgodnie z zasadami szkoły jeśli nowy uczeń nie weźmie udziału w żadnej przedstawieniu, konkursie zostanie wyrzucony ze szkoły bez możliwości powrotu. No bo poco nam uczniowie, którzy w ogóle nie angażują się w obowiązki szkolne.
- Rozumiem proszę pana. Przekażę jej- powiedziałam i z wielkim uśmiechem opuściłam klasę. No to Amy już niedługo się pożegnamy- pomyślałam sobie.

                                                                             ***
Koniec lekcji. Nareszcie zaczął się weekend. Alice miała racje dział z chemii wcale nie był taki trudny i bez problemu nauczyłam się go na każdej przerwie. Liczę na jak najlepszą ocenę. Ubrałam na siebie ciepłą kurtkę i zmierzyłam na parking gdzie już czekała na mnie ciocia. Wsiadłam do samochodu i pojechałyśmy do domu. Byłam potwornie zmęczona. Zjadłam obiad, chwilę pobawiłam się z dzieciakami i poszłam do siebie na chwilę się położyć. Położyłam się pod ciepłym kocykiem, było mi tak wygodnie. Zabrzęczał mi telefon. Wzięłam go z nocnej półki i przeczytałam wiadomość, która była od przyjaciółki.
" Dziś w klubie "Victoria" mają odbyć się walki. Idziesz????"
Po chwili odpisałam.
"Nie mam pojęcia"
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź
" Zayn tam będzie to co? Tylko tym razem nie pozwól namawiać mi Cię przez okno"
"Dobrze pójdę"- napisałam i odłożyłam telefon na miejsce.
Po cichutku zeszłam na dół i usłyszałam rozmowy dochodzące z kuchni. Jak to ja zaczęłam podsłuchiwać.
- Mark ty jesteś niepoważny, myślisz że przez całe życie będziesz się przed nią chował. Mieszkacie w tym samym miejscu to jest nie możliwe żebyście się nie spotkali. Przecież kiedy Amy Cię zobaczy od razu rozpozna, że jesteś jej ojcem.
Czy ja właśnie dobrze usłyszałam?
___________________________________________
Dobry wieczór wszystkim
Piekielnie przepraszam, że tak rzadko dodaję teraz rozdziały, ale sami zapewne wiecie szkoła, lekcje, zajęcia dodatkowe i tak w kółko. Postaram się to zmienić i dodawać rozdziały co 3 dni. Trzymajcie za mnie kciuki!
JUŻ WIECIE NA CZYM POLEGA PLAN AMBER? I CO MYŚLICIE O SAMYM KOŃCU TEGO ROZDZIAŁU. CZYŻBY OJCIEC AMY JEDNAK ŻYŁ?


PS. Tak wiem rozdział nie za ciekawy, ale w następnym postaram się trochę rozpisać.
Buziaki :*

środa, 11 września 2013

Rozdział 19

Coś mnie w środku zabolało. Widok tej blondynki i Zayn'a kompletnie mnie załamał. Jeszcze kilka dni temu byłam pewna, że jest mną zainteresowany, a tą blondynką wtedy się nie przejmowałam, ale teraz kiedy przyszli tu do mnie, znowu to poczułam, tysiące małych ostrzy w moim sercu. Wstałam z ławki i poszłam w stronę gości. Spotkaliśmy się w połowie drogi.
- Sorry za spóźnienie, ale Bella nie wiedziała w co się ubrać- powiedział i pocałował dziewczynę w policzek a on uśmiechnęła się w sposób mówiący "on jest mój". Bella zilustrowała mnie wzrokiem od dołu do góry i skrzywiła swoje usta. Zrobiłam dokładnie to samo zjechałam ją od góry do dołu. Była wysoka i miała figurę modelki. Jej długie i zapewne gęste blond włosy wyglądały jakby dopiero wyszła z najdroższego salonu fryzjerskiego. Była ubrana w jasne jeansy, czarną luźną bluzkę i na to założoną miała skórę z ćwiekami. Przy niej wyglądałam jak bezdomny. Założyłam pasmo spadających włosów na twarz za ucho i spojrzałam na Zayn'a. Jego usta ułożone były w podłużną linię.
- To jest Louis - wskazał na chłopaka obok niego.
- Amy- podałam mu rękę a on ją uścisną. Wydawał się miłym kolesiem, ale pozory tylko mylą. Już się o tym przekonałam.
- Bella- powiedziała blondynka i podała mi dłoń, pokazując jej idealne paznokcie. Uścisnęłam jej dłoń i zrobiłam krok w tył. Wszyscy znajomi, którzy zjawili się wcześniej stali obok mnie. Każdego z każdym zapoznałam. Alice była bardzo podekscytowana, ale ona ma tak zawsze. Najbardziej bałam się spotkania Liam'a i Zayna. Tak jak myślałam Zayn potraktował mojego przyjaciela jak powietrze. Od razu do niego podeszłam i spojrzałam na niego pocieszającym spojrzeniem.
- Nic nie poradzisz na tego idiotę - szepnął mi do ucha - nadal się zastanawiam dlaczego go zaprosiłaś- dodał.
- Długa historia - próbowałam wymigać się od tematu.
Wszyscy wrócili do stolika. Podeszłam do grilla i zaczęłam przewracać kiełbaski na drugą stronę. Usłyszałam rozmowy, śmiechy. Uśmiechnęłam się pod nosem, może ten wieczór zaliczy się do udanych. Wróciłam do stolika, humory dopisywały każdemu, nawet Liam i Zayn, którzy nie mieli już o czym rozmawiać, zamienili ze sobą kilka zdań. Zajęłam miejsce obok Niall'a i nalałam sobie pepsi. Nagle Louis wstał i wyciągnął zza siebie wódkę. Wszyscy jak na zawołanie się zaśmialiśmy.
- Proszę to dla Ciebie, wiem, że jesteś niepełnoletnia i mam nadzieję że rodzice nie dowiedzą się o tym - wskazał na flaszkę i się zaśmiał. Wzięłam do ręki wódkę i również się zaśmiałam. Louis chyba nie miał pojęcia, że mieszkam z wujkami, ale to nawet dobrze, przynajmniej jedna osoba mniej która miałaby się nade mną rozżalać. Niall wziął ode mnie wódkę i zaczął rozlewać, zajęłam swoje poprzednie miejsce. Alice nachyliła się i szepnęła mi do ucha.
- Po co on przyszedł z tą blondyną?
- Sama już nic nie rozumiem- powiedziałam i spojrzałam w kierunku "szczęśliwej" pary. Zayn objął Belle w pasie i co chwilę dawał jej buziaki w policzek i usta. Ona nie została mu dłużna i wtopiła się swoimi wargami w jego szyję.
- Pogadamy później - głos Alice przerwał mi wpatrywanie się w Zayna i Belle. Wstałam z ławki i podeszłam do grilla Harry właśnie wcielał się w rolę kucharza. Brakowało mu tylko fartucha.
- I jak Ci idzie grillowanie? -zaśmiałam się, loczek na mnie spojrzał i uśmiechnął się od ucha do ucha. W gotowaniu czuł się jak ryba w wodzie. Usłyszałam jakieś trzaski odwróciłam się i zobaczyłam Louisa, Niall'a i Liam'a rozpalających ognisko. Na śmierć o tym zapomniałam, podbiegłam do nich i zobaczyłam jak sobie radzą. Szło im to całkiem nieźle, po chwili do ogniska zeszli się wszyscy goście. Przynieśliśmy specjalne kije i kiełbasę do smażenia  na ognisku. Każdy nabił kiełbasę na kijek i zaczęliśmy je smażyć. Dwulitrową wódkę opróżniliśmy naprawdę bardzo szybko, od zawsze miałam mocną głowę więc nawet nie poczułam, że coś mi jest. Natomiast Alice po pięciu kieliszkach czuła, że już jest jej fajnie. Kochałam tą dziewczynę była naprawdę niemożliwa. Niall wziął gitarę i zaczął grać na niej a my zaczęliśmy śpiewać, nie miałam pojęcia, że to ognisko może być aż tak udane.
- Amy - powiedziała Alice a ja natychmiast odwróciłam głowę w jej stronę.
- Słucham Cię.
- Pozwolisz mi, że zostanę u Ciebie na noc?- zapytała.
- Jasne, lepiej żebyś nie wracała w takim stanie do domu- powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę. Rozejrzałam się ogrodzie nigdzie nie widziałam Zayn'a i Belli. Czyżby poszli już do domu i nic mi nie powiedzieli? Wstałam z małego pieńka i podeszłam do rozśpiewanego Louisa. Ten chłopak to był dusza towarzystwa, usiadł najbliżej Niall'a i śpiewał na cały głos.
- Hej Lou nie wiesz gdzie poszli Zayn i Bella?- zapytałam
- Mówili coś, że pójdą to twojego pokoju- odpowiedział mi i wrócił do śpiewania.
Od razu ruszyłam w stronę mojego pokoju. Kiedy weszłam do kuchni poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą Harry'ego. Ten to był nieźle piany. Oprócz wódki wypił jeszcze cztery piwa, które przyniósł razem z Niall'em. Spojrzałam na niego pytająco, jego wzrok był tajemniczy, na twarzy gościł delikatny uśmieszek.
- Amy- powiedział i uśmiechnął się najszerzej jak potrafi.
- Tak Harry?- zaśmiałam się widząc jego oczy, były całe czerwone.
- Jesteś taka piękna - powiedział i zrobił krok w przód.
- Dzięki Harry - powiedziałam i nie wiedziałam do czego zmierza ta rozmowa.
- Jesteś naprawdę bardzo bardzo piękna- powiedział ponownie a ja wybuchłam nie pohamowanym śmiechem.
- Dobra Styles ogarnij się. Jak Ci to opowiem kiedy będziesz trzeźwy to mi nie uwierzysz- powiedziałam, a ten przycisnął mnie to ściany i poczułam jego wilgotne usta. Zaczął całować mnie tak delikatnie, zanim się zorientowałam jego język znajdował się w moich ustach. Szybko go odepchnęłam.
- Harry co ty robisz - powiedziałam i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Kiedy znalazłam się przed wejściem do pokoju, bałam się chwycić za klamkę i otworzyć drzwi. Jaki obraz mogłam tam zobaczyć? Obmacujących się Zayn'a i Belle i robiących nie wiadomo co na moim łóżku. Przystawiłam ucho do drzwi i zaczęłam nasłuchiwać.
- Czy to jest konieczne, żeby siedzieć tu u niej?- zapytała Bella
- Obiecałem siostrze że pomogę dokończyć jej plan - powiedział Zayn a mnie zamurowało. Jaki zaś plan?
____________________________________
Witam wszystkich.
Przepraszam za aż tak długą nie obecność, ale pod koniec wakacji rodzice zorganizowali spontaniczny wyjazd na tydzień nad morze i nie miałam czasu pisać. Przyszedł rok szkolny i od samego początku musiałam wziąć się do nauki.
Jeszcze raz przepraszam <3
Jak wam się podoba rozdział?
JAK MYŚLICIE CO TO JEST ZA PLAN. PISZCIE W KOMENTARZACH :D