Czy ja naprawdę nie mogłam zacząć życia od nowa w spokoju, tylko musiałam wdać się w konflikt z Amber Malik? Teraz zamiast trzymać się na uboczu i być niezauważalna tak jak każda nowa osoba w szkole jestem znana z tego że zadarłam z Amber Malik. Brakowało jeszcze tego żeby nasłała na mnie swojego braciszka. Nigdy go jeszcze nie widziałam, ale z opowieści innych jest on typowym bad boyem. Agresywny i nie przewidywalny to dwa słowa które go najlepiej opisują, tak powiedziała mi Alice i ostrzegła bym trzymała się od niego z daleka. Ma to u mnie jak w banku,będę unikać go jak ognia. Wciągnęłam na siebie krótkie szorty, na górę założyłam siwą bluzę z nadrukiem i do tego założyłam białe trampki przed kostkę. Weszłam do łazienki, chwyciłam za grzebień i przeczesałam nim swoje blond włosy. Rzęsy machnęłam tuszem i byłam gotowa do wyjścia. Szybko zbiegłam po schodach na dół i zawołałam Margaret i Briana do siebie. Pomogłam każdemu z nich ubrać buty i poszliśmy w stronę placu. Był wrześniowy weekend a pogoda taka jak w środku lata. Słonce mocno grzało i było bardzo duszno. Kiedy znaleźliśmy się na placu Margaret od razu pobiegła do swoich koleżanek które bawiły się na huśtawkach a Brian powoli zmierzał w stronę piaskownicy gdzie bawiła się Lucy młodsza siostra Liam'a.
-Amy Amy - powiedział Liam kiedy usiadłam obok niego.
- O co chodzi Liam? - spojrzałam na niego
- Niesamowite że jesteś w tej szkole od kilku dni i już masz wroga w postaci Amber- zaśmiał się a ja przygryzłam dolną wargę.
- Tak też w to nie wierzę - zaśmiałam się z nim, a po chwili spoważniałam.
- Co jest ?- zapytał , ale już po chwili znał odpowiedź bo patrzał na tą samą osobę co ja.
-Amber - syknęłam przez zęby i schyliłam głowę by ta mnie nie zauważyła. Ten dzień nie należał jednak do mnie bo przed swoimi oczami zobaczyłam parę ślicznych sandałków na rzemyk. Podniosłam głowę i ujrzałam Amber i jej idealnie ułożone włosy.
- Czego chcesz?- zapytałam patrząc na bawiącego się Briana.
- Przyszłam sobie pogadać Amy - posłała mi fałszywy uśmiech.
- Cóż jestem niewłaściwą osobą - odpowiedziałam.
- Oh wydaje mi się że jesteś idealną osobą do małej pogawędki - spojrzała na mnie takim wzrokiem jakby chciała mnie zabić.
- Amber odpuść - wtrącił Laim.
- A ty co jej adwokat? - spojrzała tym razem na chłopaka i po chwili dodała - nieważne pogadamy sobie kiedy będziesz sama- odwróciła się i poszła w stronę swoich przyjaciółek.
- Na pewno słyszałaś o Zaynie - krzyknęła a ja głośno przełknęłam ślinę a żołądek ścisnął mi się na samą myśl o tym chłopaku- jestem pewna że chętnie by z Tobą porozmawiał - uśmiechnęła się i poszła.
Jak się czułam w tej chwili ? Na prawdę cholernie źle. Przecież ona bez problemu mogła powiedzieć swojemu braciszkowi by zamienił moje życie w piekło. Z opowieści różnych ludzi naprawdę się go bałam, samo wypowiedzenie jego słowa przyprawiało mnie o ciarki.
- Amy nie przejmuj się nią- powiedział Liam i położył rękę na moim ramieniu.
- Jak mam się nie przejmować? Ta dziewczyna naśle na mnie swojego brata - powiedziałam przerażona.
-Nawet gdyby powiedziała mu żeby Cię nastraszył nie zrobi tego -powiedział spokojnie.
- Skąd to wiesz?- zapytałam.
-Przyjaźniłem się z nim od dziecka i wiem, że obchodzą go tylko i wyłącznie własne sprawy- odpowiedział i przejechał ręką po włosach.
- Przyjaźniliście się ? -zapytałam zdziwiona a on skinął głową i zaczął opowiadać.
-Nasi ojcowie razem pracowali w firmie przez to znały się też nasze mamy. Od małego bawiłem się tylko i wyłącznie z Zaynem, był on moim najlepszym przyjacielem ufałem mu bardziej niż rodzinie. On i Amber nie zawsze byli tacy nieznośni, przeraźliwi. Na Zaynie można było zawsze polegać, a Amber byłą idealną córką i siostrą, pomocna miła, zawsze brała przykład z brata.
- To co się stało że tak bardzo się zmienili ?-zapytałam ciekawa.
- Pewnego wakacyjnego dnia włóczyliśmy się z Zaynem po mieście.
-Ej ty piękniutki - usłyszeliśmy głosy za sobą, w tej samej sekundzie Zayn i ja odwróciliśmy się na pięcie i zobaczyliśmy kilka metrów przed nami największy postrach szkoły. Tony'ego. Był on o rok starszy od nas, tym samym większy i silniejszy. Oboje z Zaynem dokładnie wiedzieliśmy czego on chce. Pieniędzy. Tony w bardzo młodym wieku zaczął palić i pić, teraz bez dwóch tych trunków nie mógł żyć. Brakowało mu na to pieniędzy więc straszył młodszych od siebie.
- Widząc po waszych minach chyba wiecie kim jestem i też doskonale wiecie czego chcę - uśmiechnął się przebiegle. Razem z Zaynem mogliśmy doskonale zobaczyć zarys jego mięśni przez koszulkę.
- Odczep się Tony nie dostaniesz naszych pieniędzy - powiedział Zayn.
- Myślisz gówniarzu że jak mi się postawisz to będziesz lepszy ?- powiedział ze złością Tony.
- Owszem tak myślę - powiedział Zayn z uśmiechem na pół twarzy.
To stało się tak szybko. Tony rzucił się na Zayn'a i zaczęła się bójka między nimi. Oczywiście podbiegłem do nich i próbowałem ich od siebie odciągnąć, ale nie potrafiłem. Tony porządnie się wkurzył i z całej siły uderzył mnie w twarz, po chwili poczułem krew spływająca mi z nosa. Spojrzałem na Zyna, jego twarz była rozwścieczona, z powrotem rzucił się na Tony'ego i bił go z podwojoną siłą. Krzyki innych ludzi zmotywowały Zayn'a i pokonał on Tony'ego.
-Po tym wydarzeniu Zayn zmienił się o 360 stopni. Zaczął inaczej się ubierać, nałogowo palić i zrobił sobie nawet kilka tatuaży. Poznał Louisa i teraz to on jest jego przyjacielem. Zayn po prostu zajął miejsce Tony'ego. -Skończył opowiadać Liam.
- A co z Amber jak to się stało że też się tak zmieniła?- zapytałam.
- Zawsze naśladowała Zayn'a więc chciała być taka sama jak on i widzisz udało jej się.
-Rozmawiasz jeszcze z Zayn'em ?- zapytałam a on kiwnął głową na znak że nie.
- Przykro mi - powiedziałam z bólem serca. Wiem co to znaczy stracić przyjaciela którego znało się całe życie.
- Nie potrzebnie Amy, poznałem Andy'ego i teraz to on jest moim najlepszym przyjacielem - posłał mi uśmiech.
_______________________________________________
CZEŚĆ !
NAWET NIE WIECIE JAKA JESTEM ZŁA. JAK NAPISAŁAM W KOMENTARZU CHCIAŁAM DODAĆ ROZDZIAŁ W PIĄTEK, ALE NIESZCZĘSNYM TRAFEM NIE ZAPISAŁAM ROZDZIAŁU I CAŁA TREŚĆ SIĘ USUNĘŁA.
JAK WAM SIĘ PODOBA ? JAK MYŚLICIE AMY BĘDZIE MIAŁA COŚ WSPÓLNEGO Z ZAYN'EM ?
BUZIAKI :*
-Amy Amy - powiedział Liam kiedy usiadłam obok niego.
- O co chodzi Liam? - spojrzałam na niego
- Niesamowite że jesteś w tej szkole od kilku dni i już masz wroga w postaci Amber- zaśmiał się a ja przygryzłam dolną wargę.
- Tak też w to nie wierzę - zaśmiałam się z nim, a po chwili spoważniałam.
- Co jest ?- zapytał , ale już po chwili znał odpowiedź bo patrzał na tą samą osobę co ja.
-Amber - syknęłam przez zęby i schyliłam głowę by ta mnie nie zauważyła. Ten dzień nie należał jednak do mnie bo przed swoimi oczami zobaczyłam parę ślicznych sandałków na rzemyk. Podniosłam głowę i ujrzałam Amber i jej idealnie ułożone włosy.
- Czego chcesz?- zapytałam patrząc na bawiącego się Briana.
- Przyszłam sobie pogadać Amy - posłała mi fałszywy uśmiech.
- Cóż jestem niewłaściwą osobą - odpowiedziałam.
- Oh wydaje mi się że jesteś idealną osobą do małej pogawędki - spojrzała na mnie takim wzrokiem jakby chciała mnie zabić.
- Amber odpuść - wtrącił Laim.
- A ty co jej adwokat? - spojrzała tym razem na chłopaka i po chwili dodała - nieważne pogadamy sobie kiedy będziesz sama- odwróciła się i poszła w stronę swoich przyjaciółek.
- Na pewno słyszałaś o Zaynie - krzyknęła a ja głośno przełknęłam ślinę a żołądek ścisnął mi się na samą myśl o tym chłopaku- jestem pewna że chętnie by z Tobą porozmawiał - uśmiechnęła się i poszła.
Jak się czułam w tej chwili ? Na prawdę cholernie źle. Przecież ona bez problemu mogła powiedzieć swojemu braciszkowi by zamienił moje życie w piekło. Z opowieści różnych ludzi naprawdę się go bałam, samo wypowiedzenie jego słowa przyprawiało mnie o ciarki.
- Amy nie przejmuj się nią- powiedział Liam i położył rękę na moim ramieniu.
- Jak mam się nie przejmować? Ta dziewczyna naśle na mnie swojego brata - powiedziałam przerażona.
-Nawet gdyby powiedziała mu żeby Cię nastraszył nie zrobi tego -powiedział spokojnie.
- Skąd to wiesz?- zapytałam.
-Przyjaźniłem się z nim od dziecka i wiem, że obchodzą go tylko i wyłącznie własne sprawy- odpowiedział i przejechał ręką po włosach.
- Przyjaźniliście się ? -zapytałam zdziwiona a on skinął głową i zaczął opowiadać.
-Nasi ojcowie razem pracowali w firmie przez to znały się też nasze mamy. Od małego bawiłem się tylko i wyłącznie z Zaynem, był on moim najlepszym przyjacielem ufałem mu bardziej niż rodzinie. On i Amber nie zawsze byli tacy nieznośni, przeraźliwi. Na Zaynie można było zawsze polegać, a Amber byłą idealną córką i siostrą, pomocna miła, zawsze brała przykład z brata.
- To co się stało że tak bardzo się zmienili ?-zapytałam ciekawa.
- Pewnego wakacyjnego dnia włóczyliśmy się z Zaynem po mieście.
-Ej ty piękniutki - usłyszeliśmy głosy za sobą, w tej samej sekundzie Zayn i ja odwróciliśmy się na pięcie i zobaczyliśmy kilka metrów przed nami największy postrach szkoły. Tony'ego. Był on o rok starszy od nas, tym samym większy i silniejszy. Oboje z Zaynem dokładnie wiedzieliśmy czego on chce. Pieniędzy. Tony w bardzo młodym wieku zaczął palić i pić, teraz bez dwóch tych trunków nie mógł żyć. Brakowało mu na to pieniędzy więc straszył młodszych od siebie.
- Widząc po waszych minach chyba wiecie kim jestem i też doskonale wiecie czego chcę - uśmiechnął się przebiegle. Razem z Zaynem mogliśmy doskonale zobaczyć zarys jego mięśni przez koszulkę.
- Odczep się Tony nie dostaniesz naszych pieniędzy - powiedział Zayn.
- Myślisz gówniarzu że jak mi się postawisz to będziesz lepszy ?- powiedział ze złością Tony.
- Owszem tak myślę - powiedział Zayn z uśmiechem na pół twarzy.
To stało się tak szybko. Tony rzucił się na Zayn'a i zaczęła się bójka między nimi. Oczywiście podbiegłem do nich i próbowałem ich od siebie odciągnąć, ale nie potrafiłem. Tony porządnie się wkurzył i z całej siły uderzył mnie w twarz, po chwili poczułem krew spływająca mi z nosa. Spojrzałem na Zyna, jego twarz była rozwścieczona, z powrotem rzucił się na Tony'ego i bił go z podwojoną siłą. Krzyki innych ludzi zmotywowały Zayn'a i pokonał on Tony'ego.
-Po tym wydarzeniu Zayn zmienił się o 360 stopni. Zaczął inaczej się ubierać, nałogowo palić i zrobił sobie nawet kilka tatuaży. Poznał Louisa i teraz to on jest jego przyjacielem. Zayn po prostu zajął miejsce Tony'ego. -Skończył opowiadać Liam.
- A co z Amber jak to się stało że też się tak zmieniła?- zapytałam.
- Zawsze naśladowała Zayn'a więc chciała być taka sama jak on i widzisz udało jej się.
-Rozmawiasz jeszcze z Zayn'em ?- zapytałam a on kiwnął głową na znak że nie.
- Przykro mi - powiedziałam z bólem serca. Wiem co to znaczy stracić przyjaciela którego znało się całe życie.
- Nie potrzebnie Amy, poznałem Andy'ego i teraz to on jest moim najlepszym przyjacielem - posłał mi uśmiech.
_______________________________________________
CZEŚĆ !
NAWET NIE WIECIE JAKA JESTEM ZŁA. JAK NAPISAŁAM W KOMENTARZU CHCIAŁAM DODAĆ ROZDZIAŁ W PIĄTEK, ALE NIESZCZĘSNYM TRAFEM NIE ZAPISAŁAM ROZDZIAŁU I CAŁA TREŚĆ SIĘ USUNĘŁA.
JAK WAM SIĘ PODOBA ? JAK MYŚLICIE AMY BĘDZIE MIAŁA COŚ WSPÓLNEGO Z ZAYN'EM ?
BUZIAKI :*