- Co jest Amy, czyżbyś się czegoś przeraziła ?- zapytał Zayn i podszedł bliżej.
- Niby czego ?- zapytałam
- Mnie - wyszeptał mi te słowo do ucha, a mnie przeszły ciarki po całym ciele. Miał racje bałam się go , ale nie mogłam mu tego okazać. Podszedł do mnie tak blisko że aż poczułam zapach jego perfum. Jedną rękę położyłam na jego klatce piersiowej i próbowałam go od siebie odepchnąć.
- Spokojnie przecież nie zrobię Ci krzywdy - spojrzał na mnie tym swoim przerażającym wzrokiem a mnie ponownie przeszły ciarki na całym ciele. Jak on na mnie działał. Włożyłam pasmo włosów za ucho i spojrzałam na Zayn'a, nadal się na mnie gapił, nie potrafiłam odczytać uczuć z jego twarzy. Ona kompletnie nic nie wyrażała. Chłopak odszedł ode mnie na taką odległość że mogłam zilustrować go od góry do dołu. Był ubrany w ciemne jeansy, buty nike, białą koszulkę i czarną skórę. Przygryzłam dolną wargę, był nieziemsko przystojny.
- Długo mi się będziesz jeszcze przyglądać ?- zapytał z cwanym uśmieszkiem, a moje policzki przybrały kolor czerwony. Natychmiast spuściłam wzrok na dół.
- Do zobaczenia Amy- powiedział Zayn i puścił mi oczko. Spojrzałam na jego oddalającą się sylwetkę, która po chwili zniknęła. Odetchnęłam z ulgą. Myślałam, że spotkanie z nim będzie gorsze niż myślałam. Z początku nie panował nad swoimi łapami, ale później się trochę uspokoił. Przejechałam po głowie ręką i wyszłam z tłumu. Skierowałam się w stronę kuchni i ujrzałam siedzącego przy mini barze Harry'ego i zagubionych wcześniej Niall'a i Alice. W końcu się znaleźli, ciekawe gdzie byli?
- Oo znalazły się zguby -powiedziałam i uśmiechnęłam się do znajomych.- Gdzie byliście?
- Alice obtarły buty i poszedłem z nią do jej domu aby je zmieniła - oboje się zaczerwienili. Aha? Nie będę wnikać w szczegóły.
- To co następna kolejka ?-zapytał Harry i uniósł kieliszek z wódką do góry.
- Pewnie- powiedział Niall i Alice równocześnie
- Ja już nie piję, jeszcze jeden kieliszek i będzie po mnie - uniosłam w obronnym geście ręce.
- Za nasze zdrowie - powiedziała Alice, cała trójka stuknęła się kieliszkami a następnie opróżnili cały kieliszek i popili sokiem kaktusowym.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę drugą w nocy, czas żebym wróciła już do domu. Ręką założyłam za ucho spadające mi na twarz włosy. Podeszłam do znajomych z klasy, którzy ledwo trzymali się na nogach, ostro przegięli z alkoholem.
- Słuchajcie ja już lecę, może załatwić wam jakiś transport do domu?
-Amy już od nas idziesz ?- zaczął mówić piany Harry.
- Jest już druga w nocy czas żebym wróciła do domu, to co zadzwonić wam po taksówkę?
- Nie ma takiej potrzeby poradzimy sobie - powiedział Harry i podparł swoją głowę ręką.
- Po południu sprawdzę jak się czujecie - powiedziałam i odwróciłam się w stronę wyjścia.
Ruszyłam do drzwi wyjściowych przy których stał Liam i rozmawiał z jakimś chłopakiem.
-Idziesz już do domu ?- zapytał Liam kiedy tylko mnie zobaczył, kiwnęłam głową na znak że tak.
- Odprowadzę Cię.
- Nie nie trzeba zostań na imprezie jeśli chcesz poradzę sobie - uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
- Nie wygłupiaj się, nie będziesz sama wracać w środku nocy, a tak w ogóle to przyszliśmy tu razem - posłał mi szczery uśmiech.
- I jak impreza się podobała?- zapytał chłopak
- Tak było świetnie - odpowiedziałam
- Żadnych nie miłych spotkań z Amber?- uśmiechnął się.
-Z Amber nie, ale miałam spotkanie z Zayn'em - odpowiedziałam.
- I co ?- zapytał- Na początku nie potrafił trzymać łap przy sobie ale później trochę nad sobą panował, nie było tak źle- odpowiedziałam
- Dupek - powiedział Liam i po chwili dodał- trzymaj się od niego z daleka nie masz pojęcia jaki może być niebezpieczny.
- W porządku będę - powiedziałam i spojrzałam na kolegę, jego twarz była napięta. Dlaczego wszystkim tak bardzo zależało bym trzymała się od Zayn' z daleka? Przecież nie raz spotykałam agresywnych chłopaków nie panujących nad sobą i swoimi łapami, ale nikt nigdy nie ostrzegał mnie przed nimi.
- Dzięki za odprowadzenia - powiedziałam do Liam'a kiedy dotarliśmy na miejsce
- Nie ma sprawy -odpowiedział. Przytulił mnie na pożegnanie - dobranoc
-Dobranoc - uśmiechnęłam się.
Nacisnęłam na klamkę, drzwi były otwarte, całe szczęście. Po cichu weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi na klucze. Ze stóp ściągnęłam buty, wzięłam je do rąk i na paluszkach udałam się na górę. Rzuciłam buty do szafy, położyłam telefon na nocnej półeczce i poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciła kurek i pozwoliłam by ciepła woda swobodnie spływała po moim ciele, gorący prysznic zawsze mnie relaksował. Wyszłam z pod prysznica i owinęłam się ręcznikiem, włosy związałam w luźnego koka i umyłam zęby. Wytarłam mokre ciało ręcznikiem i założyłam na siebie piżamę. Wyszłam z łazienki i położyłam się do łóżka. Zasnęłam.
Obudziły mnie promyki słońca. Z początku twarz zakrywałam kołdrą, ale ileż można. W końcu wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Spojrzałam na siebie, wyglądałam jak śmierć, twarz blada jak ściana, pod oczami lekkie zasinienia. Od razu poszłam do łazienki i wzięłam orzeźwiający prysznic. Owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju by poszukać jakiś ciuchów do ubrania. Na dworze było ciepło więc wybrałam spodenki z podwyższonym stanem, czarną luźną koszulkę z wycięciem na plecach w kształcie serca i do tego białe trampki. Co dopiero umyte włosy rozczesałam szczotką i zeszłam na dół.
-Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do kuchni, gdzie kawę piła ciocia a Brian i Margaret jedli śniadanie.
-Cześć, i jak było na imprezie? - zapytała ciocia i wypiła trochę swojej kawy.
- Bardzo fajnie- odpowiedziałam i zaczęłam robić sobie śniadanie, czyli płatki czekoladowe z mlekiem.
- To dobrze a o której wróciłaś?- zadała kolejne pytanie.
- O drugiej - zrobiłam niewinny uśmiech.
- Ah ta dzisiejsza młodzież - pokręciła głową ciocia Emily i wróciła do picia kawy.
Po skończonym posiłku brudną miskę włożyłam do zmywarki i wróciłam na górę. Wzięłam telefon do rąk i wybrałam numer do Alice.
Odebrała po drugim sygnale.
- Cześć Alice jak się czujesz? - zapytałam koleżankę.
- Przestań jestem ledwo żywa - powiedziała dziewczyna po drugiej stronie słuchawki.
- Kac morderca - zaśmiałam się
-Nawet nie gadaj - ledwie wypowiedziała te słowa
- Dobra lecz tego kaca trzymaj się - powiedziałam do telefonu i się rozłączyłam.
Postanowiłam napisać sms do Niall'a i Harry'ego.
" Jak się masz? Kac morderca trzyma? :D"
Wysłałam tą wiadomość do obu kolegów. Po chwili uzyskałam odpowiedź.
"Trzyma i nie puszcza, mogłaś nas jednak wczoraj powstrzymać od picia:)x" -Niall
"Największy kac jakiego miałem, nigdy więcej:D" -Harry
Zaśmiałam się sama do siebie. Opadłam na łóżko, przymknęłam oczy i poczułam wibracje telefonu na łóżku. Wzięłam telefon do ręki, odblokowałam ekran i spojrzałam na wiadomość.
"Idziemy się gdzieś przejść ? -Liam"
Odpisałam mu.
"Jasne za 10 minut na placu zabaw"
Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki przemyłam twarz zimną wodą, włosy rozczesałam szczotką. Wróciłam do pokoju schowałam telefon do kieszeni spodni i ruszyłam w miejsce gdzie umówiłam się z Liam'em. Droga minęła mi bardzo szybko, na placu byłam przed czasem. Usiadłam sobie na ławce i czekałam na kolegę.
-Amy -usłyszałam wołanie swojego imienia odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a idącego w moją stronę. Wstałam z ławki i ruszyłam przed siebie. Przytuliliśmy się na powitanie.
-Już niedługo wielka bitwa - krzyknęło dwóch chłopaków przechodzących obok nas.
- Jaka bitwa ?- zapytałam po chwili.
______________________________________
Cześć kochani.
Na wstępie piszę, że nie jestem zadowolona z rozdziału, jest strasznie nudny, kompletnie nie wiedziałam co mam napisać :c Przepraszam jeśli zawiedliście się na mnie kolejny raz
Mimo wszystko, mam nadzieję że zostaniecie ze mną i będziecie śledzić dalsze losy bohaterów :))
Komentujcie bo to mnie motywuje :D
- Niby czego ?- zapytałam
- Mnie - wyszeptał mi te słowo do ucha, a mnie przeszły ciarki po całym ciele. Miał racje bałam się go , ale nie mogłam mu tego okazać. Podszedł do mnie tak blisko że aż poczułam zapach jego perfum. Jedną rękę położyłam na jego klatce piersiowej i próbowałam go od siebie odepchnąć.
- Spokojnie przecież nie zrobię Ci krzywdy - spojrzał na mnie tym swoim przerażającym wzrokiem a mnie ponownie przeszły ciarki na całym ciele. Jak on na mnie działał. Włożyłam pasmo włosów za ucho i spojrzałam na Zayn'a, nadal się na mnie gapił, nie potrafiłam odczytać uczuć z jego twarzy. Ona kompletnie nic nie wyrażała. Chłopak odszedł ode mnie na taką odległość że mogłam zilustrować go od góry do dołu. Był ubrany w ciemne jeansy, buty nike, białą koszulkę i czarną skórę. Przygryzłam dolną wargę, był nieziemsko przystojny.
- Długo mi się będziesz jeszcze przyglądać ?- zapytał z cwanym uśmieszkiem, a moje policzki przybrały kolor czerwony. Natychmiast spuściłam wzrok na dół.
- Do zobaczenia Amy- powiedział Zayn i puścił mi oczko. Spojrzałam na jego oddalającą się sylwetkę, która po chwili zniknęła. Odetchnęłam z ulgą. Myślałam, że spotkanie z nim będzie gorsze niż myślałam. Z początku nie panował nad swoimi łapami, ale później się trochę uspokoił. Przejechałam po głowie ręką i wyszłam z tłumu. Skierowałam się w stronę kuchni i ujrzałam siedzącego przy mini barze Harry'ego i zagubionych wcześniej Niall'a i Alice. W końcu się znaleźli, ciekawe gdzie byli?
- Oo znalazły się zguby -powiedziałam i uśmiechnęłam się do znajomych.- Gdzie byliście?
- Alice obtarły buty i poszedłem z nią do jej domu aby je zmieniła - oboje się zaczerwienili. Aha? Nie będę wnikać w szczegóły.
- To co następna kolejka ?-zapytał Harry i uniósł kieliszek z wódką do góry.
- Pewnie- powiedział Niall i Alice równocześnie
- Ja już nie piję, jeszcze jeden kieliszek i będzie po mnie - uniosłam w obronnym geście ręce.
- Za nasze zdrowie - powiedziała Alice, cała trójka stuknęła się kieliszkami a następnie opróżnili cały kieliszek i popili sokiem kaktusowym.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę drugą w nocy, czas żebym wróciła już do domu. Ręką założyłam za ucho spadające mi na twarz włosy. Podeszłam do znajomych z klasy, którzy ledwo trzymali się na nogach, ostro przegięli z alkoholem.
- Słuchajcie ja już lecę, może załatwić wam jakiś transport do domu?
-Amy już od nas idziesz ?- zaczął mówić piany Harry.
- Jest już druga w nocy czas żebym wróciła do domu, to co zadzwonić wam po taksówkę?
- Nie ma takiej potrzeby poradzimy sobie - powiedział Harry i podparł swoją głowę ręką.
- Po południu sprawdzę jak się czujecie - powiedziałam i odwróciłam się w stronę wyjścia.
Ruszyłam do drzwi wyjściowych przy których stał Liam i rozmawiał z jakimś chłopakiem.
-Idziesz już do domu ?- zapytał Liam kiedy tylko mnie zobaczył, kiwnęłam głową na znak że tak.
- Odprowadzę Cię.
- Nie nie trzeba zostań na imprezie jeśli chcesz poradzę sobie - uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
- Nie wygłupiaj się, nie będziesz sama wracać w środku nocy, a tak w ogóle to przyszliśmy tu razem - posłał mi szczery uśmiech.
- I jak impreza się podobała?- zapytał chłopak
- Tak było świetnie - odpowiedziałam
- Żadnych nie miłych spotkań z Amber?- uśmiechnął się.
-Z Amber nie, ale miałam spotkanie z Zayn'em - odpowiedziałam.
- I co ?- zapytał- Na początku nie potrafił trzymać łap przy sobie ale później trochę nad sobą panował, nie było tak źle- odpowiedziałam
- Dupek - powiedział Liam i po chwili dodał- trzymaj się od niego z daleka nie masz pojęcia jaki może być niebezpieczny.
- W porządku będę - powiedziałam i spojrzałam na kolegę, jego twarz była napięta. Dlaczego wszystkim tak bardzo zależało bym trzymała się od Zayn' z daleka? Przecież nie raz spotykałam agresywnych chłopaków nie panujących nad sobą i swoimi łapami, ale nikt nigdy nie ostrzegał mnie przed nimi.
- Dzięki za odprowadzenia - powiedziałam do Liam'a kiedy dotarliśmy na miejsce
- Nie ma sprawy -odpowiedział. Przytulił mnie na pożegnanie - dobranoc
-Dobranoc - uśmiechnęłam się.
Nacisnęłam na klamkę, drzwi były otwarte, całe szczęście. Po cichu weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi na klucze. Ze stóp ściągnęłam buty, wzięłam je do rąk i na paluszkach udałam się na górę. Rzuciłam buty do szafy, położyłam telefon na nocnej półeczce i poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciła kurek i pozwoliłam by ciepła woda swobodnie spływała po moim ciele, gorący prysznic zawsze mnie relaksował. Wyszłam z pod prysznica i owinęłam się ręcznikiem, włosy związałam w luźnego koka i umyłam zęby. Wytarłam mokre ciało ręcznikiem i założyłam na siebie piżamę. Wyszłam z łazienki i położyłam się do łóżka. Zasnęłam.
Obudziły mnie promyki słońca. Z początku twarz zakrywałam kołdrą, ale ileż można. W końcu wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Spojrzałam na siebie, wyglądałam jak śmierć, twarz blada jak ściana, pod oczami lekkie zasinienia. Od razu poszłam do łazienki i wzięłam orzeźwiający prysznic. Owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju by poszukać jakiś ciuchów do ubrania. Na dworze było ciepło więc wybrałam spodenki z podwyższonym stanem, czarną luźną koszulkę z wycięciem na plecach w kształcie serca i do tego białe trampki. Co dopiero umyte włosy rozczesałam szczotką i zeszłam na dół.
-Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do kuchni, gdzie kawę piła ciocia a Brian i Margaret jedli śniadanie.
-Cześć, i jak było na imprezie? - zapytała ciocia i wypiła trochę swojej kawy.
- Bardzo fajnie- odpowiedziałam i zaczęłam robić sobie śniadanie, czyli płatki czekoladowe z mlekiem.
- To dobrze a o której wróciłaś?- zadała kolejne pytanie.
- O drugiej - zrobiłam niewinny uśmiech.
- Ah ta dzisiejsza młodzież - pokręciła głową ciocia Emily i wróciła do picia kawy.
Po skończonym posiłku brudną miskę włożyłam do zmywarki i wróciłam na górę. Wzięłam telefon do rąk i wybrałam numer do Alice.
Odebrała po drugim sygnale.
- Cześć Alice jak się czujesz? - zapytałam koleżankę.
- Przestań jestem ledwo żywa - powiedziała dziewczyna po drugiej stronie słuchawki.
- Kac morderca - zaśmiałam się
-Nawet nie gadaj - ledwie wypowiedziała te słowa
- Dobra lecz tego kaca trzymaj się - powiedziałam do telefonu i się rozłączyłam.
Postanowiłam napisać sms do Niall'a i Harry'ego.
" Jak się masz? Kac morderca trzyma? :D"
Wysłałam tą wiadomość do obu kolegów. Po chwili uzyskałam odpowiedź.
"Trzyma i nie puszcza, mogłaś nas jednak wczoraj powstrzymać od picia:)x" -Niall
"Największy kac jakiego miałem, nigdy więcej:D" -Harry
Zaśmiałam się sama do siebie. Opadłam na łóżko, przymknęłam oczy i poczułam wibracje telefonu na łóżku. Wzięłam telefon do ręki, odblokowałam ekran i spojrzałam na wiadomość.
"Idziemy się gdzieś przejść ? -Liam"
Odpisałam mu.
"Jasne za 10 minut na placu zabaw"
Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki przemyłam twarz zimną wodą, włosy rozczesałam szczotką. Wróciłam do pokoju schowałam telefon do kieszeni spodni i ruszyłam w miejsce gdzie umówiłam się z Liam'em. Droga minęła mi bardzo szybko, na placu byłam przed czasem. Usiadłam sobie na ławce i czekałam na kolegę.
-Amy -usłyszałam wołanie swojego imienia odwróciłam się i zobaczyłam Liam'a idącego w moją stronę. Wstałam z ławki i ruszyłam przed siebie. Przytuliliśmy się na powitanie.
-Już niedługo wielka bitwa - krzyknęło dwóch chłopaków przechodzących obok nas.
- Jaka bitwa ?- zapytałam po chwili.
______________________________________
Cześć kochani.
Na wstępie piszę, że nie jestem zadowolona z rozdziału, jest strasznie nudny, kompletnie nie wiedziałam co mam napisać :c Przepraszam jeśli zawiedliście się na mnie kolejny raz
Mimo wszystko, mam nadzieję że zostaniecie ze mną i będziecie śledzić dalsze losy bohaterów :))
Komentujcie bo to mnie motywuje :D
super
OdpowiedzUsuńHej, hej, hej!
OdpowiedzUsuńRozdzial jak zawsze cuudowny! Ja osobiscie uwielbiam twojego bloga :3
(tak ogolem to chchaialabym zeby z Amy byl Zayn :DDD) no ale to nie ode mnie zalezy :)
Czekam z niecierpliwoscia na nastepny i zycze ogromnej weny :**
Dziękuję bardzo, weny trochę przybyło więc może do piątku się wyrobię :*
UsuńNie no dziewczynoo!! Co Ty wypisujesz... Dlaczego niby mieliśmy się na Tobie zawieść, skoro rozdział jest fantastyczny i wcale nie nudny..
OdpowiedzUsuńJak już kiedyś pisałam żaden rozdział napisany przez Ciebie nie będzie nudny czy nie udany. Trochę więcej wiary w siebie, bo na prawdę masz ogromnyyy talent. Ja osobiście wcale nie mam zamiaru przestać czytać tego bloga, bo on jest genialny i z każdym nowo dodanym rozdziałem jest coraz lepszy i bardziej wciągającyy.!!!
Tak, więc czekam na nowy rozdział i mam nadzieję, że uwierzysz w siebie i w swoje możliwości, bo jesteś wspaniałą pisarką.
Buziakii:***
Spróbuję uwierzyć w siebie <3
UsuńDziękuję za te cudowne słowa, które zawsze poprawiają mi humor!
Pozdrawiam <3
No właśnie ! Zgadzam się z tb ^^ Dobrze napisane!
Usuńzawsze twoje blogi będą warte czytania ich i komentowania ^^ ja już czytam twoje 2-gie opowiadanie i mam nadzieję że będę czytać je wszystkie ^^, a ty nadal będziesz pisać !
pozdrawiam i całuski !
A tak w ogóle to mam do Ciebie prośbę. Jeśli masz czas i ochotę to zajrzyj na mojego bloga, którego dopiero zaczynam..
OdpowiedzUsuńBardzo zależy mi na twojej opinii.
Jeśli nie chcesz, lub nie masz czasu to nie musisz zaglądać. :]
Ale mimo wszystko serdecznie zapraszam i przepraszam za spam.
http://love-friendship-and-perhaps-hatred.blogspot.com/
Cuuudooowne *__*
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny.c:
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj tylko pisz następny ;**
♥
ŚWIEEETTNYY KOCHANIE ^.^ Pisz następny a nie gadaj głupot ! :p
OdpowiedzUsuńP.s wejdź proszę i skomentuj mój nowy blog: http://opowiadanie-o-nas-friends.blogspot.com/
i nowy rozdział od tego:
http://1d-love-lwwy.blogspot.com/
BAAAARRRRDZZZO PROSZĘ ! LICZĘ NA TWOJĄ SZCZERĄ OPINIE !
Obiecuję, że wejdę na twojego bloga przeczytam i skomentuję, ale to jutro lub po weekendzie dobrze? <3
OdpowiedzUsuńCZY MÓWIŁAM JAK BARDZO WAS KOCHAM ?
nie wiem, ale ja cie kocham ♥ ;D ^ ^
UsuńDopiero co tu trafiłam, ale zostanę. Rozdział nie jest nudny. Jest świetny. Uwierz bardziej w siebie! Pozdrawiam! I zapraszam na mojego bloga. Też piszę o 1D ;) http://letsstartfromthebeginning-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHaha, dobre powiedzonko: "Kac morderca" xD O nie, tylko niech Zayan się od niej trzyma z daleka.. Co ta ma być? Czy mi się wydaję, że Liam jest trochę zazdrosny? :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! I dobre pytanie.. Co za bitwa?
<3<3<3