niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 21

Osunęłam się na podłogę i zaczęłam tępo wpatrywać się w białą ścianę ze zdjęciami. Nigdy zbytnio nie przykuwałam uwagi na to co wisi na ścianie. Moją uwagę przykuło jedno zdjęcie. Wstałam z podłogi i podeszłam do ściany. Na zdjęciu widniała moja ciocia i jakiś facet. Zdjęcie mogło być zrobione max rok temu. Te oczy i nos, zarys twarzy był mi tak bardzo znajomy. Ten mężczyzna był piekielnie podobny do mojego ojca. Pomimo tego, że ojciec zostawił mnie i moją matkę kiedy byłam mała to w głowie zostało wspomnienie, które przypominało mi jego. Zawsze zabierał mnie na spacery i mówił mi o przyrodzie. Z oczu poleciało kilka łez. W głowie roiło się tyle pytań, że nie miałam pojęcia od czego zacząć, lecz najważniejszym pytaniem było dlaczego ojciec udaje że nie żyje i nie chce utrzymywać ze mną kontaktu. Kilka minut temu ciocia Emily skończyła rozmowę telefoniczną powoli weszłam do kuchni gdzie piekła jakieś ciasto i usiadłam przy stole.
- Cześć Amy - powiedziała bardzo radośnie. Szkoda że mi nie jest do śmiechu- pomyślałam.
- Możemy pogadać? - zapytałam a ta skinęła głową.
Nie wytrzymałam i z oczu zaczęło lecieć miliony łez.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Dlaczego?- zaczęłam krzyczeć.
- O czym ty mówisz? O czym Ci niby nie powiedziałam?- zapytała z przejęciem ciocia.
- O moim ojcu - powiedziałam patrząc jej w oczy. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem i dopiero po chwili uświadomiła sobie, że słyszałam jak rozmawia przez telefon.
- Przepraszam Amy myślałam, że nie będzie takiej potrzeby żeby Ci powiedzieć.
- To jest mój ojciec, mimo że mnie zostawił to nadal jest dla mnie ważny i chciałabym znać prawdę. -Wytłumaczyłam.
-Przepraszam Cię naprawdę- głos zaczął jej się łamać. Wstała z krzesła, podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Wtuliłam głowę w ciało, a ona szeptała mi do ucha jedno i to samo słowo "Przepraszam".
Kiedy już trochę się uspokoiłam udałam się do łazienki i spojrzałam w lustro. Oczy miałam czerwone od płaczu, całe szczęście, że dziś się nie pomalowałam. Rozczesałam włosy szczotką i udałam się do mojego pokoju. Podeszłam do komody i wyciągnęłam z jednej z szuflad pamiętnik mamy. Usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać.

"12 czerwiec

 To już chyba jeden z ostatnich moich wpisów do tego pamiętnika. Z dnia na dzień coraz bardziej słabnę, mój mózg już nie reaguje tak jak kiedyś. Przez jedną chwilę wszystko jest dobrze, a potem nie pamiętam kim w ogóle jestem. Amy kiedy zabraknie mnie na tym świecie, postaraj się odszukać swojego ojca i choć trochę naprawić wasz kontakt, wiem że Ci się uda córeczko. Kocham Cię

 Mama."

Dlaczego moje życie jest tak popaprane? Czemu nie mogę mieszkać w przytulnym domku na wsi wraz z tatą mamą i pieskiem? Czemu niektórym życie sprzyja a mnie kopie w tyłek? Przeczesałam ręką włosy i wstałam z łóżka. Odłożyłam pamiętnik na miejsce i poszłam szykować się do wyjścia. Ubrałam się w czarne rurki, bluzkę z krótkim rękawem w czarne paski, kiete i botki z ćwiekami. Włosy rozczesałam i nałożyłam na siebie odrobinę makijażu. Usłyszałam jak telefon dzwonił. Szybko pobiegłam do pokoju i odebrałam telefon.
- Tak?- zapytałam zakładając włosy za ucho
- Jesteś już gotowa? -zapytała Alice
- Pewnie
- To schodź na dół moja mama nas zawiezie - powiedziała i od razu się rozłączyła.
Zrobiłam tak jak powiedziała. Schowałam telefon i portfel do torebki i zeszłam na dół. Bez słowa opuściłam dom. Miałam żal do ciotki, że o niczym mi nie powiedziała, zachowała się jak jakieś dziecko. Skoro ojciec nie chce mieć ze mną nic do czynienia to mogła powiedzieć mi o tym od razu. Poprawiłam torebkę i ujrzałam zbliżające się auto. Z wymuszonym uśmiechem wsiadłam do auta i przywitałam się z mamą Alice. Całą drogę nic się nie odezwałam, przyjaciółka co jakiś czas szturchała mnie ręką i czekała na wyjaśnienia, ale udawałam że nic takiego się nie stało.
- Wrócimy na nogach, albo przyjedzie po nas wujek Amy - powiedziała Alice mamie, a ta po chwili odjechała.
- Powiesz mi co się dzieje? - zapytała przyjaciółka
- Nic się nie dzieje - powiedziałam takim tonem, który oznaczał koniec rozmowy.
- Jak chcesz - powiedziałam obrażona i poszła szybciej. Głośno wypuściłam powietrze.
Nienawidziłam zimy, dni były krótkie, a noce długie, na dodatek, żeby nie zmarznąć trzeba by było ubrać kilka swetrów i grubą kurtkę z kożuchem. Weszłam za Alice do klubu i od razu skierowałam się do baru. Musiałam jakoś odreagować więc zamówiłam sobie drinka. Kiedy dostałam swoje zamówienie w ekspresowym tempie wypiłam zawartość.
- Czemu ty siedzisz tu a Alice w loży? -zapytał znajomy mi głos. Odwróciłam głowę w jego stronę i spojrzałam w jego niebieskie tęczówki pełne zaciekawienia. Wzruszyłam jedynie ramionami.
- Pokłóciłyście się ?- nie dawał za wygraną
- Niall odczep się chcę zostać sama - wydarłam się na niego i zaraz tego pożałowałam. Wiedziałam jaki jest on troskliwy i wrażliwy - Niall przepraszam - powiedziałam ale na nic, bo chłopak wstał z krzesła i poszedł w drugą stronę.
- Poproszę to samo - zwróciłam się do barmana
- Już się robi - odpowiedział młody i przystojny mężczyzna i puścił mi oczko. Zapewne gdybym była teraz w humorze zaczęłabym się głupio do niego uśmiechać i sprawiać żeby ze mną porozmawiał, ale w takiej sytuacji nie miałam ochoty żeby nawet tu siedzieć. Wypiłam pełną szklankę alkoholu z sokiem i odeszłam od baru. Z głośników dobiegł głos ogłaszający pierwszą walkę. Pierwszą walkę miał stoczyć Zayn z kolesiem, którego nazwiska nie potrafię nawet wymówić. Dźwięk głośnego dzwonka i zaczęli walczyć. Bacznie przyglądałam się Zayn'owi był w swoim żywiole, czuł się jak pan świata. Kiedy na niego patrzyłam humor automatycznie mi się poprawiał.
- Zayn jesteś zdyskwalifikowany - powiedział głośno sędzia.
- Kpisz sobie niby dlaczego - powiedział nieźle wkurzony Malik.
- Złamałeś zasadę, mówiłem wyraźnie nie ma wydłubywania sobie oczu, kopania w miejsca intymne i ciągnięcia za włosy - powiedział sędzia akcentując każde słowo.
- Przecież nawet nic mu się nie stało - zaczął krzyczeć Malik.
- Nie obchodzi mnie to. Zejdź z maty Malik- wydarł się mężczyzna. Zayn podszedł do niego i plunął mu na twarz, wszyscy w pomieszczeniu zaczęli krzyczeć. Nie dało się nic zrozumieć przez te wszystkie krzyki.
Wycofałam się z tłumu i ujrzałam jak Zayn kieruję się w stronę wyjścia ewakuacyjnego, poszłam za nim. Przeszłam przez drzwi i przez dłuższą chwilę szłam wąskim korytarzem by wyjść na świeże powietrze. Wciągnęłam mocno powietrze i zamknęłam oczy. Cisza spokój, nie to co się dzieje tak w środku. Zeszłam z małych schodków i zobaczyłam Zayn palącego papierosa. Podeszłam do niego.
- Czego ?- powiedział. Nie miłe przywitanie. Nie jest dobrze - pomyślałam i przygryzłam dolną wargę.
- Przestań to robić - powiedział, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Nie przygryzaj wargi - powiedział chłodno i mocno się zaciągnął.
- To z przyzwyczajenia - odpowiedziałam
- No to się odzwyczaj - powiedział i uśmiechnął się tak wrednie jak jeszcze nigdy nie widziałam.
Zaczęłam się powoli denerwować, o co mogło mu chodzić? Na początku naszej znajomości był miły i wydawało mi się, że jest mną zainteresowany a teraz? Taki cham się z niego zrobił. Usiadłam obok niego na skrzynkach po piwach i nic się nie odzywałam. To było potwornie żenujące. Nagle zadzwonił mu telefon.
- Czego?- powiedział chłodno do telefonu.
- Jestem okropnie wkurzony, popaprane życie.
- Nie denerwuj mnie odezwę się potem.- Rozłączył się.
- Ludzie mają bardziej popaprane życie od Ciebie uwierz- powiedziałam i zostawiłam go samego. Zakochany w sobie egoista.
________________________________________________
Cześć kochani:)
Jest mi głupio, że po około dwóch miesiącach dodałam rozdział:(
Spowodowane było to tym, że w moim życiu wiele się zdarzyło. Szok, radość, a następnie smutek.
Postaram się jak najczęściej dodawać rozdziały, ale może to być trudne bo w szkole mam tyle nauki. Jak dobrze, że teraz jest przerwa świąteczna :D
Merry Christmas everyone!

7 komentarzy:

  1. świetny rozdział ;))) Chce następny roozdzziaał ! Doodaj szybko plisss ;D
    Jestem ciekawa następnego rozdziału :))
    Z okazji świąt bożego narodzenia życzę ci dużo radości, miłości, uśmiechu na twarzy oraz spełnienia marzeń ! Żebyś nie zapominała wartości siebie i żebyś żyła każdą chwilą ! :) xx
    Kocham cię ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej bardzo dziękuję i również życzę Ci miłości, spełnienia wszystkich marzeń, nawet tych najmniejszych i szczęśliwego nowego roku :*
      Love u too !

      Usuń
  2. kurde kròtki i dodajesz po 2 miesiącach....
    czytam jesli tak bedzie to opuszcze bloga.
    ale mam nadzieje ze rozdzial pojawi sie szybko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybyś przeczytała notkę pod rozdziałem zrozumiałabyś dlaczego taka długa przerwa. Wydaje mi się, że gdyby w twojej rodzinie zdarzyła się tragedia nie dałabyś rady pisać rozdziałów. Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Baardzo krótki,ale cudowny *__*
    Czekam na kolejny rozdział <3
    Codziennie tutaj wchodziłam i zaglądałam czy nie ma rozdziału ;*
    Wesołych Świąt i udanego sylwka! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i wzajemnie. Zaszalej w sylwestra :D

      Usuń
  4. Cudo *.*
    Zayan, chamie! W dodatku jaki brutalny..
    Zdziwiło mnie tez, ze Niall i Alice tak szybko się na nią obrazili O.o
    <3<3<3

    OdpowiedzUsuń