Obudził mnie dźwięk nowego budzika, który kupiła mi wczoraj ciocia. Szybko go wyłączyłam i z powrotem położyłam się do łóżka. Z wygodnej pozycji spojrzałam na okno. Pogoda jaką ujrzałam za nim bardzo mnie załamała. Pochmurno i nawet co jakiś czas się błyskało. Miałam wielką ochotę zostać dziś w swoim ciepłym łóżku i nigdzie nie wychodzić. Ponownie zerknęłam na zegarek, który wskazywał godzinę 7.10. Okay czas wstawać. Zrzuciłam z siebie kołdrę i poczułam nagły powiew zimna. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Potarłam swoimi dłońmi ciało by zrobiło mi się choć trochę cieplej.
W końcu wstałam z łóżka i pierwszą czynnością jaką wykonałam było zamknięcie okna. Następnie udałam się do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Włosy nie były jeszcze w tragicznym stanie więc związałam je w niechlujnego koka. Wróciłam do pokoju i jak co ranek otworzyłam szafę z ubraniami i zastanawiałam się co by tu założyć. W końcu zdecydowałam się na długie jeansowe spodnie, które podwinęłam do kostki, białe conversy przed kostkę i luźną bluzkę z krótkim rękawem. Szybko założyłam na siebie ubrania i zeszłam na dół, gdzie cała rodzina jadła śniadanie. Zdziwił mnie widok Toma. Zawsze wychodził do pracy jeszcze przed świtem.
- Dzień dobry - powiedziałam i udałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie tradycyjnie czekoladowe płatki z zimnym mlekiem.
- Kiedyś się zaziębisz od tego zimnego mleka- powiedziała jak co ranek ciocia.
- To nie moja wina, że nie lubię ciepłego - uśmiechnęłam się, a ciocia pokręciła głową.
Po skończonym posiłku włożyłam brudne naczynie do zmywarki i wróciłam na górę, żeby umyć zęby i wziąć torbę którą spakowałam wczoraj wieczorem. Zbiegłam po schodach na dół i usłyszałam jak ciocia Emily mówi coś do wujka Toma.
- Wszystkiego najlepszego kochanie, kolejnych lat razem- yhym, więc dziś mieli rocznicę ślubu. Powoli weszłam do salonu i zobaczyłam, że wujek siedzi na wielkiej kanapie bez żadnej emocji a ciocia stoi obok niego i mu się przygląda. Nagle wujek wstał z kanapy, powiedział, że idzie do pracy i wyszedł.
- Dziś jest nasza rocznica, a on nawet nie złożył mi tych głupich życzeń- powiedziała i przetarła wilgotne policzki.
- Coś wymyślę ciociu obiecuję, a teraz jedźmy do szkoły- przytuliłam ją mocno.
- Nic nie wymyślisz Amy to już chyba koniec- powiedziała zrezygnowana.
- Nawet tak nie mów. Zaufaj mi - uśmiechnęłam się do niej a ona to odwzajemniła. W głowie już miałam plan.
W ciszy poszłyśmy do samochodu. Jak zwykle zajęłam przednie miejsce i zapięłam pas. Zanim się zorientowałam zaczął padać deszcz i podjechałyśmy pod moją szkołę.
- O której dziś wracasz z pracy?- zapytałam
- O 20
- A Tom?
- Tak samo- odpowiedziała
- Wspaniale - powiedziałam sama do siebie, ucałowałam w policzek ciocię i wysiadłam z samochodu. Deszcz mocno padał, zanim przybiegłam do szkoły byłam cała mokra. Jak dobrze, że dziś nie zdążyłam pomalować sobie rzęs, bo zapewne nie wyglądałabym korzystnie. Weszłam do szkoły i od razu skierowałam się do łazienki. Było tu całkiem sporo dziewczyn, które poprawiały swoje idealne makijaże. Wyciągnęłam tusz do rzęs z torby i pomalowałam szybko rzęsy. Z powrotem schowałam tusz do torby i skierowałam się w stronę klasy. Z dala ujrzałam zbliżająca się do mnie Alice.
- Amy- podbiegła do mnie i mocno przytuliła
- Cześć Alice- uśmiechnęłam się do niej szeroko.
Dzwonek na lekcje zadzwonił, po chwili pojawił się nauczyciel i wszyscy weszliśmy do klasy. Razem z Alice zajęłyśmy ostatnią ławkę pod oknem, zaraz przed nami usiadł spóźniony Harry i Niall. Jak zwykle nie uważałam na lekcji języka angielskiego. Zdecydowanie bardziej odnajdywałam się w przedmiotach ścisłych. Fizyka, chemia i matematyka.
- Mam do was wielką prośbę - powiedziałam szeptem do przyjaciół. Ja na zawołanie cała trójka na mnie spojrzała.
- Alice wiesz jaka jest sytuacja między moją ciocią a wujkiem- powiedziałam a dziewczyna kiwnęła głową- dziś maja rocznicę i chcę zorganizować dla nich romantyczną kolację. Jesteście mi potrzebni. Pomożecie?- zapytałam i czekałam na odpowiedź przyjaciół.
- A o której ?- zapytał Niall
- Myślałam, żebyśmy zerwali się z lekcji- na twarzach chłopaków pojawił się wielki uśmiech.
- To jak?- zapytałam
- Pomożemy - odrzekli chórkiem.
- Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam?- spojrzała na nas gniewnie nauczycielka
- Przepraszamy - powiedzieliśmy a po chwili cicho się zaśmialiśmy.
W szkole zostaliśmy na jeszcze jednej lekcji. Była to matematyka, jak zwykle uważałam i słuchacz co mówiła nauczycielka. Alice i chłopacy się ze mnie śmiali, ponieważ na każdej lekcji nic mnie nie obchodziło, ale jak tylko była matematyka zamieniałam się w przykładną uczennicę.
Lekcja się skończyła, spakowałam wszystkie książki do torby i opuściłam klasę. Każdy z nas chciał iść do szafki, więc zdecydowaliśmy, że spotkamy się przed szkołą. Szybko dotarłam do szafki, która znajdowała się obok sali od fizyki. Włożyłam do niej niepotrzebne mi książki i wyszłam przed szkołę. Był tam już Niall i Harry. Oczywiście na Alice zawsze trzeba było czekać. Po chwili dziewczyna pojawiła się w drzwiach i zawołała mnie. O co jej mogło chodzić, powolnym krokiem weszłam do szkoły.
- O co chodzi? - zapytałam przyjaciółkę.
- Zayn - powiedziała i wskazała ręką w stronę korytarza prowadzącego na sale gimnastyczną.
- Co z nim?- próbowałam się czegoś dowiedzieć, ale chyba mi się nie uda, nie z tą dziewczyną.
- On całuje się z jakąś dziewczyną - powiedziała a mi rozszerzyły się źrenice.- Zobacz- powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Już dawno było po dzwonku na lekcję, na paluszkach poszłyśmy w stronę korytarzu, na który chwilę wcześniej wskazywała przyjaciółka. Wychyliłam głowę i widok, który ujrzałam bardzo mnie zabolał. Zayn całujący się z jakąś blondynką. Czułam jakby ktoś wbił mi miliony sztyletów prosto w serce. Nie wiedziałam tylko dlaczego tak się czułam, przecież nic do niego nie czułam. Tak był nieziemsko przystojny i tylko kiedy go widziałam przechodziły mnie ciarki, ale kompletnie niczego do niego nie czułam.
- Chodźmy - powiedziałam i pociągnęłam przyjaciółkę za sobą. Szliśmy w ciszy, nikt się nie odzywał, tylko co jakiś czas Niall wtrącił, że jest potwornie głodny i jak tylko przyjdziemy do mnie zamówimy coś do jedzenia. Cały czas przed oczami widziałam obraz Zayn'a i tej blondynki. Musiałam przestać o tym myśleć bo teraz nie to było najważniejsze. Po pół godzinnym spacerze dotarliśmy na miejsce. Wyciągnęłam klucze z torby i otworzyłam nimi drzwi. Wpuściłam znajomych do środka. Ściągnęłam buty i weszłam w głąb domu, a reszta za mną.
- Ty to żyjesz w luksusie - powiedział Niall i z zachwytem oglądał dom. Zaśmiałam się i poszłam po telefon. Wybrałam numer i zadzwoniłam do pizzeri i zamówiłam dwie mega pizze.
- Dobra jakieś pomysły co moglibyśmy podać na kolacje?- zapytałam
- Jestem całkiem dobry w kuchni, mógłbym coś ugotować- powiedział loczek i szeroko się uśmiechnął, jego uśmiech był bardzo zaraźliwy bo i ja się uśmiechnęła,.
- A więc to mamy z głowy, a jakieś propozycje co do wystroju ?- uniosłam jedną brew do góry.
- Zajmę się tym- powiedziała Alice.
Miałam nadzieję, że nasz plan się powiedzie i ciocia z wujkiem na nowo się w sobie zakochają. Razem z Alice zostawiłyśmy chłopaków na dole i poszłyśmy do mnie do pokoju. Wyciągnęłam z szafy wygodne ciuchy i przebrałyśmy się w nie. Poszukałyśmy na górze jakiś małych duperelek, które mogłyby udekorować wnętrze. Kiedy w końcu coś znalazłyśmy zbiegłyśmy na dół. zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, był to dostawca pizzy. Zapłaciłam mu i zaniosłam nasz obiad do kuchni. Na jedzenie pierwszy rzucił się Niall, jadłam patrząc na niego z rozbawieniem. Po skończonym posiłku Niall z Alice zaczęli rozmyślać gdzie moi wujkowie mogliby zjeść romantyczną kolację w tym samym czasie Harry i ja zastanawialiśmy się nad tym co by tu ugotować.
- Może spaghetti ?- zapytałam
- To takie banalne - powiedział Harry a ja pokazałam mu język.
- Mam pusto w lodówce, to może pójdziemy do sklepu i tam na coś wpadniemy?- zaproponowałam.
- Świetny pomysł - powiedział loczek i uśmiechnął się do mnie. Jaki on był słodkie kiedy to robił, jeszcze te jego dołeczki, aż chciałoby się tam zatopić palce.
***
Całą drogę do sklepu Harry próbował wrzucić mnie do kałuży, uciekałam przed nim jak głupia i do tego piszczałam, aż się ludzie oglądali. W końcu przewiesił mnie przez ramię i stanął ze mną nad kałużą. Zaczęłam się wyrywać, a Harry śmiać. Tak jemu to do śmiechu.
- Haroldzie błagam Cię nie wrzucaj mnie do tej brudnej kałuży - powiedziałam i zacisnęłam uścisk na jego szyi.- Zrobię wszystko, tylko mnie tam nie wrzucaj.
- Wszystko?- powiedział Harry i się zamyślił. Po chwili postawił mnie na ziemi i pokazał palcem na policzek. Zaśmiałam się. Wspięłam się na palcach i delikatnie pocałowałam go w policzek, na twarzy zielonookiego pojawił się szeroki uśmiech. Wzięłam go pod rękę i pociągnęłam w stronę sklepu.
- To co wpadłeś na jakiś pomysł ?- zapytałam
- Myślę, że lazania się nada - powiedział.
- Masz głowę Styles - lekko uderzyłam go w ramię, a Harry przybrał postawę zwycięzcy.
Bardzo szybko uwinęliśmy się z zakupami i jak najszybciej poszliśmy w stronę domu, oczywiście nie obeszło się bez podejść Harry'ego jakby to mnie wrzucić do tej brudnej i obleśnej kałuży.
Postawiliśmy zakupy na blacie kuchennym i szybko je rozpakowaliśmy.
- To teraz zostawiam Cię samego w kuchni, zaraz wracam- powiedziałam i poszłam w stronę salonu. Weszłam do pomieszczenia i dech zaparł mi w piersi. Kanapa i stolik zostały przesunięte na koniec salonu a na środku znajdował się stolik dla dwojga. Na środku stały zapalone dwie wysokie świece a wokół stolika poustawiane jeszcze nie zapalone małe świeczki w kształcie serca. Niall zawieszał na ścianie baner, który zapewne przed chwilą zrobili, a napisane na nim było "Kolejnych lat razem", a Alice majstrowała coś przy odtwarzaczu wierzy. Podeszłam do niej, dziewczyna przeglądała wszystkie płyty. W końcu zatrzymała się na jednej. Włożyła ją do odtwarzacza i z głośników zaczęła wydobywać się powolna i romantyczna melodia.
- Mam nadzieję, że Ci się podoba - powiedziała Alice i wskazała ręką na cały wystrój.
-Żartujesz? Wszystko wygląda świetnie. Bardzo dobrze się spisaliście- przytuliłam przyjaciółkę i wszyscy poszliśmy do kuchni pomóc Harry'emu. Wspólnie wykonaliśmy kawał niezłej roboty, lazania wyglądała i pachniała znakomicie. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wskazywał godzinę 20. Ciocia i wujek powinni zaraz wrócić do domu. Loczek nałożył na dwa talerze lazanię i polał ją jeszcze sosem domowej roboty. Położył posiłek na stoliku, a ja przyniosłam z piwnicy czerwone wino, które położyłam na brzegu stolika. Niall i Alice zapalili wszystkie świeczki. Wszyscy poszliśmy do mojego pokoju, kiedy byliśmy na schodach usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi.
___________________________________________________
Dobry wieczór wszystkim <3
Jest rozdział 15 wiem, że mało jet tu ciekawego wątku, ale w następnym rozdziale trochę się podzieje, już nawet mam pomysł. Tylko co z tego wyjdzie?
Dzięki za tyle wejść. Jesteście wspaniali <3
W końcu wstałam z łóżka i pierwszą czynnością jaką wykonałam było zamknięcie okna. Następnie udałam się do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności. Włosy nie były jeszcze w tragicznym stanie więc związałam je w niechlujnego koka. Wróciłam do pokoju i jak co ranek otworzyłam szafę z ubraniami i zastanawiałam się co by tu założyć. W końcu zdecydowałam się na długie jeansowe spodnie, które podwinęłam do kostki, białe conversy przed kostkę i luźną bluzkę z krótkim rękawem. Szybko założyłam na siebie ubrania i zeszłam na dół, gdzie cała rodzina jadła śniadanie. Zdziwił mnie widok Toma. Zawsze wychodził do pracy jeszcze przed świtem.
- Dzień dobry - powiedziałam i udałam się do kuchni, gdzie zrobiłam sobie tradycyjnie czekoladowe płatki z zimnym mlekiem.
- Kiedyś się zaziębisz od tego zimnego mleka- powiedziała jak co ranek ciocia.
- To nie moja wina, że nie lubię ciepłego - uśmiechnęłam się, a ciocia pokręciła głową.
Po skończonym posiłku włożyłam brudne naczynie do zmywarki i wróciłam na górę, żeby umyć zęby i wziąć torbę którą spakowałam wczoraj wieczorem. Zbiegłam po schodach na dół i usłyszałam jak ciocia Emily mówi coś do wujka Toma.
- Wszystkiego najlepszego kochanie, kolejnych lat razem- yhym, więc dziś mieli rocznicę ślubu. Powoli weszłam do salonu i zobaczyłam, że wujek siedzi na wielkiej kanapie bez żadnej emocji a ciocia stoi obok niego i mu się przygląda. Nagle wujek wstał z kanapy, powiedział, że idzie do pracy i wyszedł.
- Dziś jest nasza rocznica, a on nawet nie złożył mi tych głupich życzeń- powiedziała i przetarła wilgotne policzki.
- Coś wymyślę ciociu obiecuję, a teraz jedźmy do szkoły- przytuliłam ją mocno.
- Nic nie wymyślisz Amy to już chyba koniec- powiedziała zrezygnowana.
- Nawet tak nie mów. Zaufaj mi - uśmiechnęłam się do niej a ona to odwzajemniła. W głowie już miałam plan.
W ciszy poszłyśmy do samochodu. Jak zwykle zajęłam przednie miejsce i zapięłam pas. Zanim się zorientowałam zaczął padać deszcz i podjechałyśmy pod moją szkołę.
- O której dziś wracasz z pracy?- zapytałam
- O 20
- A Tom?
- Tak samo- odpowiedziała
- Wspaniale - powiedziałam sama do siebie, ucałowałam w policzek ciocię i wysiadłam z samochodu. Deszcz mocno padał, zanim przybiegłam do szkoły byłam cała mokra. Jak dobrze, że dziś nie zdążyłam pomalować sobie rzęs, bo zapewne nie wyglądałabym korzystnie. Weszłam do szkoły i od razu skierowałam się do łazienki. Było tu całkiem sporo dziewczyn, które poprawiały swoje idealne makijaże. Wyciągnęłam tusz do rzęs z torby i pomalowałam szybko rzęsy. Z powrotem schowałam tusz do torby i skierowałam się w stronę klasy. Z dala ujrzałam zbliżająca się do mnie Alice.
- Amy- podbiegła do mnie i mocno przytuliła
- Cześć Alice- uśmiechnęłam się do niej szeroko.
Dzwonek na lekcje zadzwonił, po chwili pojawił się nauczyciel i wszyscy weszliśmy do klasy. Razem z Alice zajęłyśmy ostatnią ławkę pod oknem, zaraz przed nami usiadł spóźniony Harry i Niall. Jak zwykle nie uważałam na lekcji języka angielskiego. Zdecydowanie bardziej odnajdywałam się w przedmiotach ścisłych. Fizyka, chemia i matematyka.
- Mam do was wielką prośbę - powiedziałam szeptem do przyjaciół. Ja na zawołanie cała trójka na mnie spojrzała.
- Alice wiesz jaka jest sytuacja między moją ciocią a wujkiem- powiedziałam a dziewczyna kiwnęła głową- dziś maja rocznicę i chcę zorganizować dla nich romantyczną kolację. Jesteście mi potrzebni. Pomożecie?- zapytałam i czekałam na odpowiedź przyjaciół.
- A o której ?- zapytał Niall
- Myślałam, żebyśmy zerwali się z lekcji- na twarzach chłopaków pojawił się wielki uśmiech.
- To jak?- zapytałam
- Pomożemy - odrzekli chórkiem.
- Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam?- spojrzała na nas gniewnie nauczycielka
- Przepraszamy - powiedzieliśmy a po chwili cicho się zaśmialiśmy.
W szkole zostaliśmy na jeszcze jednej lekcji. Była to matematyka, jak zwykle uważałam i słuchacz co mówiła nauczycielka. Alice i chłopacy się ze mnie śmiali, ponieważ na każdej lekcji nic mnie nie obchodziło, ale jak tylko była matematyka zamieniałam się w przykładną uczennicę.
Lekcja się skończyła, spakowałam wszystkie książki do torby i opuściłam klasę. Każdy z nas chciał iść do szafki, więc zdecydowaliśmy, że spotkamy się przed szkołą. Szybko dotarłam do szafki, która znajdowała się obok sali od fizyki. Włożyłam do niej niepotrzebne mi książki i wyszłam przed szkołę. Był tam już Niall i Harry. Oczywiście na Alice zawsze trzeba było czekać. Po chwili dziewczyna pojawiła się w drzwiach i zawołała mnie. O co jej mogło chodzić, powolnym krokiem weszłam do szkoły.
- O co chodzi? - zapytałam przyjaciółkę.
- Zayn - powiedziała i wskazała ręką w stronę korytarza prowadzącego na sale gimnastyczną.
- Co z nim?- próbowałam się czegoś dowiedzieć, ale chyba mi się nie uda, nie z tą dziewczyną.
- On całuje się z jakąś dziewczyną - powiedziała a mi rozszerzyły się źrenice.- Zobacz- powiedziała i pociągnęła mnie za rękę. Już dawno było po dzwonku na lekcję, na paluszkach poszłyśmy w stronę korytarzu, na który chwilę wcześniej wskazywała przyjaciółka. Wychyliłam głowę i widok, który ujrzałam bardzo mnie zabolał. Zayn całujący się z jakąś blondynką. Czułam jakby ktoś wbił mi miliony sztyletów prosto w serce. Nie wiedziałam tylko dlaczego tak się czułam, przecież nic do niego nie czułam. Tak był nieziemsko przystojny i tylko kiedy go widziałam przechodziły mnie ciarki, ale kompletnie niczego do niego nie czułam.
- Chodźmy - powiedziałam i pociągnęłam przyjaciółkę za sobą. Szliśmy w ciszy, nikt się nie odzywał, tylko co jakiś czas Niall wtrącił, że jest potwornie głodny i jak tylko przyjdziemy do mnie zamówimy coś do jedzenia. Cały czas przed oczami widziałam obraz Zayn'a i tej blondynki. Musiałam przestać o tym myśleć bo teraz nie to było najważniejsze. Po pół godzinnym spacerze dotarliśmy na miejsce. Wyciągnęłam klucze z torby i otworzyłam nimi drzwi. Wpuściłam znajomych do środka. Ściągnęłam buty i weszłam w głąb domu, a reszta za mną.
- Ty to żyjesz w luksusie - powiedział Niall i z zachwytem oglądał dom. Zaśmiałam się i poszłam po telefon. Wybrałam numer i zadzwoniłam do pizzeri i zamówiłam dwie mega pizze.
- Dobra jakieś pomysły co moglibyśmy podać na kolacje?- zapytałam
- Jestem całkiem dobry w kuchni, mógłbym coś ugotować- powiedział loczek i szeroko się uśmiechnął, jego uśmiech był bardzo zaraźliwy bo i ja się uśmiechnęła,.
- A więc to mamy z głowy, a jakieś propozycje co do wystroju ?- uniosłam jedną brew do góry.
- Zajmę się tym- powiedziała Alice.
Miałam nadzieję, że nasz plan się powiedzie i ciocia z wujkiem na nowo się w sobie zakochają. Razem z Alice zostawiłyśmy chłopaków na dole i poszłyśmy do mnie do pokoju. Wyciągnęłam z szafy wygodne ciuchy i przebrałyśmy się w nie. Poszukałyśmy na górze jakiś małych duperelek, które mogłyby udekorować wnętrze. Kiedy w końcu coś znalazłyśmy zbiegłyśmy na dół. zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je, był to dostawca pizzy. Zapłaciłam mu i zaniosłam nasz obiad do kuchni. Na jedzenie pierwszy rzucił się Niall, jadłam patrząc na niego z rozbawieniem. Po skończonym posiłku Niall z Alice zaczęli rozmyślać gdzie moi wujkowie mogliby zjeść romantyczną kolację w tym samym czasie Harry i ja zastanawialiśmy się nad tym co by tu ugotować.
- Może spaghetti ?- zapytałam
- To takie banalne - powiedział Harry a ja pokazałam mu język.
- Mam pusto w lodówce, to może pójdziemy do sklepu i tam na coś wpadniemy?- zaproponowałam.
- Świetny pomysł - powiedział loczek i uśmiechnął się do mnie. Jaki on był słodkie kiedy to robił, jeszcze te jego dołeczki, aż chciałoby się tam zatopić palce.
***
Całą drogę do sklepu Harry próbował wrzucić mnie do kałuży, uciekałam przed nim jak głupia i do tego piszczałam, aż się ludzie oglądali. W końcu przewiesił mnie przez ramię i stanął ze mną nad kałużą. Zaczęłam się wyrywać, a Harry śmiać. Tak jemu to do śmiechu.
- Haroldzie błagam Cię nie wrzucaj mnie do tej brudnej kałuży - powiedziałam i zacisnęłam uścisk na jego szyi.- Zrobię wszystko, tylko mnie tam nie wrzucaj.
- Wszystko?- powiedział Harry i się zamyślił. Po chwili postawił mnie na ziemi i pokazał palcem na policzek. Zaśmiałam się. Wspięłam się na palcach i delikatnie pocałowałam go w policzek, na twarzy zielonookiego pojawił się szeroki uśmiech. Wzięłam go pod rękę i pociągnęłam w stronę sklepu.
- To co wpadłeś na jakiś pomysł ?- zapytałam
- Myślę, że lazania się nada - powiedział.
- Masz głowę Styles - lekko uderzyłam go w ramię, a Harry przybrał postawę zwycięzcy.
Bardzo szybko uwinęliśmy się z zakupami i jak najszybciej poszliśmy w stronę domu, oczywiście nie obeszło się bez podejść Harry'ego jakby to mnie wrzucić do tej brudnej i obleśnej kałuży.
Postawiliśmy zakupy na blacie kuchennym i szybko je rozpakowaliśmy.
- To teraz zostawiam Cię samego w kuchni, zaraz wracam- powiedziałam i poszłam w stronę salonu. Weszłam do pomieszczenia i dech zaparł mi w piersi. Kanapa i stolik zostały przesunięte na koniec salonu a na środku znajdował się stolik dla dwojga. Na środku stały zapalone dwie wysokie świece a wokół stolika poustawiane jeszcze nie zapalone małe świeczki w kształcie serca. Niall zawieszał na ścianie baner, który zapewne przed chwilą zrobili, a napisane na nim było "Kolejnych lat razem", a Alice majstrowała coś przy odtwarzaczu wierzy. Podeszłam do niej, dziewczyna przeglądała wszystkie płyty. W końcu zatrzymała się na jednej. Włożyła ją do odtwarzacza i z głośników zaczęła wydobywać się powolna i romantyczna melodia.
- Mam nadzieję, że Ci się podoba - powiedziała Alice i wskazała ręką na cały wystrój.
-Żartujesz? Wszystko wygląda świetnie. Bardzo dobrze się spisaliście- przytuliłam przyjaciółkę i wszyscy poszliśmy do kuchni pomóc Harry'emu. Wspólnie wykonaliśmy kawał niezłej roboty, lazania wyglądała i pachniała znakomicie. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wskazywał godzinę 20. Ciocia i wujek powinni zaraz wrócić do domu. Loczek nałożył na dwa talerze lazanię i polał ją jeszcze sosem domowej roboty. Położył posiłek na stoliku, a ja przyniosłam z piwnicy czerwone wino, które położyłam na brzegu stolika. Niall i Alice zapalili wszystkie świeczki. Wszyscy poszliśmy do mojego pokoju, kiedy byliśmy na schodach usłyszeliśmy dźwięk otwierających się drzwi.
___________________________________________________
Dobry wieczór wszystkim <3
Jest rozdział 15 wiem, że mało jet tu ciekawego wątku, ale w następnym rozdziale trochę się podzieje, już nawet mam pomysł. Tylko co z tego wyjdzie?
Dzięki za tyle wejść. Jesteście wspaniali <3
Bardzooo dobry rozdział x
OdpowiedzUsuńchce już następny :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa to normalnie jestem w niebo wzięta.!!
OdpowiedzUsuńCiebie na prawdę nie da się nie podziwiać i wychwalać, bo jesteś nie możliwa.
Tak szybko napisałaś już kolejny rozdział, że ja jestem zszokowana i zaskoczona, ale oczywiście w pozytywnym sensie.
Bardzoo się cieszę, że dodajesz tak szybko kolejne notki, bo w końcu uwielbiam twojego bloga i mogłabym tak, czytać, czytać i czytać.!!!
Rozdział jest jak najbardziej genialny. Taki inny...I ten pomysł z kolacją..Cudo!!
Mieć takich przyjaciół jak Amy to skarb. A noo i jakiś wątek z Harrym. Mmmm...Coś się wreszcie zaczyna dziać. No, ale Zayn to przegiął na całego. Szkoda mi było Amy, ale z drugiej strony to wolę, żeby trzymała się do bad boya z daleka.
Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział.!!!: ]]
Buziaki.;**
Przypadkowo trafiłam na twojego bloga, ale nie żałuję jest genialny, uzależniłam się. Piszesz naprawdę genialnie :DD I ten pomysł z kolacją ;333
OdpowiedzUsuńżyczę weny kochana ♥
Zapraszam też do siebie, mam nadzieję że zajrzysz :)
http://opowiadanieonedirection723.blogspot.com/
Mam nadzieję, że to jakoś uratuje ich związek. Razem można więcej. Zayan ty draniu! Jak mogłeś?!
OdpowiedzUsuńBOSKO! <3
Jaa tam chcę Zayna i Amy xD Ciekawe jak to pójdzie ;)
OdpowiedzUsuńA kolacja spk ;P ♥