- I jak się podobała kolacja?- zapytali przyjaciele, kiedy spotkaliśmy się w szkole.
- Cóż- powiedziałam i zaczęłam opowiadać. - Na początku byli bardzo zdziwieni, w końcu wzięli się za zjedzenie kolacji. Przy okazji - spojrzałam na Harry'ego - wujkowie uwielbiają twoją kuchnię- chłopak się uśmiechnął. Opowiadałam dalej.- Ciocia mówiła, że na początku nic się nie odzywali, ale z czasem zaczęli wyjaśniać sobie co działo się między nimi ostatnio i teraz wszystko jest okay. Ciocia kazała mi przekazać, że jest wam bardzo wdzięczna i w przyszły weekend zaprasza was na grilla - skończyłam opowiadać, a przyjaciele szeroko się uśmiechnęli.
- Z chęcią przyjdę - powiedziała Alice
- Na twoim miejscu już szykowałbym jedzenie, Niall to straszny głodomór - uśmiechnął się Harry, a Niall uderzył go w ramię. Zaśmiałam się.
- Masz może dziś czas? -zapytał Harry.
- Dziś wychodzi nowy film do kin i chcieliśmy go zobaczyć- wyjaśnił Niall.
- Poszłabym, ale dziś nie mogę. Jestem umówiona z Zaynem na dokończenie pracy domowej- powiedziałam.
- W porządku innym razem- uśmiechnęła się Alice, a ja to odwzajemniłam.
Zadzwonił dzwonek i udałam się na lekcje śpiewu. Za dzisiejszej lekcji mieliśmy zajęcia z improwizacji. Usiedliśmy w kółeczku i każdy po kolei wymyślał jakąś melodię. Mogło to być wszystko, stukanie stopami o podłogę lub podśpiewywanie. Bawiłam się bardzo dobrze. Oczywiście Harry zaczął się wygłupiać i po chwili każdy zaczął się mylić. To były naprawdę zabawne zajęcia. Wszyscy się śmiali, tylko jak zwykle wiecznie naburmuszonej Amber nic nie pasowało. Siedziała na krześle ze skrzyżowanymi rękami na piersi i mierzyła każdego wzrokiem. Lekcja się skończyła i wszyscy opuścili salę. Reszta lekcji bardzo szybko mi minęła. Nawet się nie zorientowałam a skończyłam wszystkie zajęcia i mogłam spokojnie wrócić do domu. Wyszłam przed szkołę, usiadłam na ławeczce i przyglądałam się ludziom. Ujrzałam Zayna rozmawiającego z blondynką, z którą dzień wcześniej się całował. Znowu to poczułam, miliony małych sztyletów przebijających moje serce. Usłyszałam dźwięk klaksonu, wstałam z ławeczki i pomaszerowałam w stronę samochodu. Usiadłam po raz pierwszy z tyłu i razem z ciocią pojechałyśmy do domu. Od samego ranna promieniała, o tak taką ciocię Emily uwielbiałam.
Weszłam do domu, zaniosłam torbę do swojego pokoju, przebrałam się w wygodne dresy i wróciłam na dół na obiad. Usiadłam przy stole, gdzie siedzieli już Margaret i Brian. Po chwili ciocia przyniosła każdemu obiad i z smakiem zaczęliśmy się zajadać. Telefon zapikał, co oznaczało, że dostałam wiadomość, wyciągnęłam telefon z kieszeni. Sms był od Zack'a.
"Może się dziś spotkamy?". Uśmiechnęłam się do telefonu i szybko odpisałam.
" Jasne o której i gdzie?".
Z powrotem wróciłam do jedzenia. Zack długo nie odpisywał. Położyłam telefon na blacie kuchennym i wzięłam się za pakowanie naczyń do zmywarki, kilka naczyń się nie zmieściło więc zaczęłam zmywać je ręcznie. Nagle dostałam jedną, następnie drugą i trzecią wiadomość. To musiał być Zack, nie miałam jak przeczytać i odpisać na sms, więc poprosiłam o to ciocię. Wzięła mój telefon i spojrzała na wyświetlacz.
- Dwie wiadomości od Zack'a i jedna od Zayn'a - powiedziała.
- Chce Cię zabrać do starej fabryki. Pierwszy sms od Zack'a, a drugi od Zack'a to "16 pod kinem. Zgadzasz się?"- skończyła czytać.
- Odpisz mu "tak", a co napisał Zayn?- zapytałam.
-"O której dziś?"- przeczytała ciocia i po chwili zapytała- po co Zack chce Cię zabrać do tej starej fabryki?
- Chce mi pokazać gdzie ćwiczy, on trenuje sztuki walki- wytłumaczyłam- Zaynowi odpisz, że ma przyjść o 18 i lepiej żeby się nie spóźnił - powiedziałam i wróciłam do zmywania naczyń. Kiedy skończyłam zmywać, poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w krótkie ciemne jeansowe spodenki i białą bluzkę z krótkim rękawem do pępka, do tego założyłam czarne vansy. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była 15.45. Schowałam telefon do kieszeni spodni i jeszcze na chwilę udałam się do łazienki, żeby umyć zęby. Kiedy byłam już cała gotowa zeszłam na dół i oznajmiłam cioci, że wychodzę. Bardzo szybko dotarłam pod kino, Zack już tam na mnie czekał. Chłopak chciał mnie pocałować, ale ja go tylko przytuliłam, w końcu nie byliśmy parą tylko spotkaliśmy się dziś dopiero drugi raz. Od razu zaczęliśmy rozmawiać, fabryka do której zabrał mnie Zack była dość daleko od moje domu jakieś pół godziny piechotą. Kiedy dotarliśmy na miejsce po ciele przeszły mnie ciarki, fabryka była okropnie zniszczona, miała jedno odnowione miejsce w którym mieściła się tak zwana sala treningowa Zack'a było tu wszystko trochę poniszczona kanapa, mały stolik pod ścianą i reszta to były przyrządy do ćwiczeń. Jakoś nie czułam się tu bezpiecznie. Nagle od tyłu podszedł do mnie Zack i mocno mnie przytulił, trochę zabolał mnie jego uścisk. Uwolniłam się z jego uścisku i zrobiłam kilka kroków w tył. Chytrze się uśmiechnął, a ja zmarszczyłam brwi. O co mu mogło chodzić, powoli zaczął robić małe kroczki w moją stronę, trochę się przestraszyłam. Zack wydawał się dziwny, bardzo dziwny. Coś co było w jego oczach mnie zaniepokoiło. Chciałam jak najszybciej wydostać się z tej fabryki.
- Gdzie ty idziesz? - zapytał szorstkim głosem Zack
- Do domu mam zadanie do zrobienia- powiedziałam nie patrząc na niego i idąc w kierunku wyjścia.
- Z Zaynem?
- Tak - powiedziałam ledwie słyszalnym głosem.
Miałam wyjść na zewnątrz fabryki, kiedy Zack podszedł do mnie od tyłu wziął na ręce i rzucił na kanapę. Uderzyłam biodrem o wystającą deskę, ból przeszedł mnie po całym ciele. Dotyk wielkich rąk na moim ciele. Otworzyłam szybko oczy i zobaczyłam, że Zack zaczyna ściągać mi bluzkę. Po chwili już jej nie było byłam w samym staniku. Zaczęłam mocno kopać nogami, ale jakoś go to nie wzruszyło. Z oczu zaczęły lecieć mi pojedyncze łzy. Jaka ja byłam głupia, że tu przyszłam mogłam się spodziewać, że będzie próbował mnie dotykać.
- Zostaw mnie - krzyknęłam
- Trochę się zabawimy - szepnął mi do ucha, bałam się, tak cholernie się bałam. Zamknęłam oczy i próbowałam się wybudzić z tego okropnego koszmaru. Nic nie zadziałało, to się działo na prawdę. Poczułam jego oddech na mojej szyi, gęsia skórka pojawiła się na moim ciele. Po chwili jego usta złączyły się z moimi, całował mnie tak nachalnie, nie chciałam tego, próbowałam wszystkiego, odpychałam go z całej siły, ale to nic nie dawało. W końcu się ode mnie oderwał, myślałam że to już koniec, ale jego ręce powędrowały do moich spodni. Telefon znajdujący się w mojej kieszeni zaczął dzwonić. Zack bez najmniejszej trudności wyciągnął go z moich spodni i spojrzał na wyświetlacz.
- Zayn dzwoni - powiedział i rzucił telefon na drugi koniec pomieszczenia. Jedyne czego teraz pragnęłam to Zayn'a, on by mnie obronił. Zamknęłam oczy i czekałam na dalsze posunięcia się Zack'a.
***
Dotarłem na miejsce. Podszedłem do drzwi i głośno zapukałem, po chwili w drzwiach stanęła jakaś młoda kobieta. Uśmiechnęła się promiennie i wpuściła mnie do środka.
- Ty jesteś pewnie Zayn- powiedziała i wskazała drogę którą miałem iść.
- Tak dzień dobry - powiedziałem. Mimo, że byłem teraz jak to ludzie mówią podłym chamem, to jednak umiałem się zachować. Usiadłem na wysokim krześle w kuchni, a ciocia Amy postawiła przede mną szklankę z sokiem pomarańczowym.
- Gdzie ta Amy, powinna być już dawno w domu. Z tego co wiem to umówieni byliście na 18- powiedziała młoda kobieta i przyłożyła telefon do ucha, zapewne dzwoniła do Amy.
- Nie odbiera, pewnie nie ma zasięgu na tej starej fabryce -powiedziała.
- Po co miałaby pójść na tą starą fabrykę - zapytałam i dokończyłem pić sok.
- Zack miał pokazać jej gdzie trenuje- wytłumaczyła. Nie wróżyło mi to nic dobrego. Amy w sms wyraźnie napisała mi bym się nie spóźnił, więc ona nie powinna tego robić. Wstałem z krzesła i pobiegłem do holu gdzie zostawiłem buty. Szybko ubrałem je na nogi.
- Coś się stało? - pobiegła za mną ciocia dziewczyny.
- Pójdę ją poszukać - powiedziałem a ona skinęła głową. Miałem nadzieję, że Zack nie próbował żadnej tej swojej sztuczki i Amy jest bezpieczna, ale po tym bydlaku można było się wszystkiego spodziewać. Fabryka w której znajdowała się sala do ćwiczeń Zack'a była dość daleko od domu Amy. Zacząłem biec. W między czasie wyciągnąłem telefon i zacząłem dzwonić do dziewczyny, ale nie odbierała. Mimo że byłem już trochę zmęczony biegłem dalej. Kiedy dotarłem na miejsce usłyszałem krzyki dziewczyny. Wbiegłem jak oszalały do pomieszczenia skąd wydobywały się krzyki i zobaczyłem leżącą Amy na starej kanapie, a nad nią ten bydlak Zack, który próbował ściągnąć z niej jej bieliznę.
-Zostaw ją - krzyknąłem, a Zack natychmiast się odwrócił.
- Kogo ja tu widzę - uśmiechnął się chytrze i zeszedł z dziewczyny. Spojrzałem na Amy płakała i drżała z zimna. Skuliła się na kanapie i ponownie zaczęła cicho popłakiwać. Przeniosłem wzrok na Zack'a, byłem na maxa wkurwiony. Jak on mógł zrobić takie świństwo dziewczynie. Bez żadnego wahania rzuciłem się na chłopaka i zacząłem bić go z całej siły. Uderzyłem go kilka razy w nos, z którego poleciała krew, przy okazji chyba mu go złamałem. Zack jednak też nie był dłużny uderzył mnie pięścią w wargę, z której teraz sączyła się krew. Nie czułem żadnego bólu, za wszelką cenę chciałem skopać tego sukinsyna i wyciągnąć z tond Amy. Zack stracił równowagę i upadł na ziemię, miałem szansę, zacząłem kopać go w brzuch. Chłopak zaczął zwijać się z bólu. Zostawiłem go leżącego na ziemi i szybko podbiegłem do dziewczyny.
-Spokojnie nic Ci nie zrobię - powiedziałem i uniosłem jej brodę do góry, spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem. Rozejrzałem się dookoła i podniosłem z ziemi leżącą białą bluzkę i podałem ją dziewczynie, ta szybko zarzuciła ją na siebie. Obok kanapy leżały także spodenki, podniosłem je a dziewczyna szybkim ruchem założyła je na siebie. Była cała roztrzęsiona, pomogłem jej wstać i wyprowadziłem ją z fabryki.
- Mój telefon- szepnęła lekko słyszalnym głosem. Zostawiłem ją na zewnątrz i wróciłem do fabryki. Zack nadal leżał na ziemi i zwijał się z bólu, dobrze mu tak było. Rozejrzałem się za telefonem. Zobaczyłem go pod ścianą. Podniosłem go i zaniosłem dziewczynie. Był w koszmarnym stanie. Amy stała oplatając się rękami tyłem do mnie, wolno do niej podszedłem i złapałem jej ramienia. Odwróciła się, z oczu ciągle leciały jej łzy, wytarłem jej mokre policzki od płaczu a ta mocno się do mnie przytuliła.
_________________________________________________
CZeeeeeeeeeeeeść :*
I co sądzicie o tym rozdziale ? Mam nadzieję że się podoba :D
Piszcie w komentarzach wasze przypuszczenia co do dalszych rozdziałów. Może któryś pomysł pojawi się w następnym rozdziale :))
Kocham was wszystkich <3
- Cóż- powiedziałam i zaczęłam opowiadać. - Na początku byli bardzo zdziwieni, w końcu wzięli się za zjedzenie kolacji. Przy okazji - spojrzałam na Harry'ego - wujkowie uwielbiają twoją kuchnię- chłopak się uśmiechnął. Opowiadałam dalej.- Ciocia mówiła, że na początku nic się nie odzywali, ale z czasem zaczęli wyjaśniać sobie co działo się między nimi ostatnio i teraz wszystko jest okay. Ciocia kazała mi przekazać, że jest wam bardzo wdzięczna i w przyszły weekend zaprasza was na grilla - skończyłam opowiadać, a przyjaciele szeroko się uśmiechnęli.
- Z chęcią przyjdę - powiedziała Alice
- Na twoim miejscu już szykowałbym jedzenie, Niall to straszny głodomór - uśmiechnął się Harry, a Niall uderzył go w ramię. Zaśmiałam się.
- Masz może dziś czas? -zapytał Harry.
- Dziś wychodzi nowy film do kin i chcieliśmy go zobaczyć- wyjaśnił Niall.
- Poszłabym, ale dziś nie mogę. Jestem umówiona z Zaynem na dokończenie pracy domowej- powiedziałam.
- W porządku innym razem- uśmiechnęła się Alice, a ja to odwzajemniłam.
Zadzwonił dzwonek i udałam się na lekcje śpiewu. Za dzisiejszej lekcji mieliśmy zajęcia z improwizacji. Usiedliśmy w kółeczku i każdy po kolei wymyślał jakąś melodię. Mogło to być wszystko, stukanie stopami o podłogę lub podśpiewywanie. Bawiłam się bardzo dobrze. Oczywiście Harry zaczął się wygłupiać i po chwili każdy zaczął się mylić. To były naprawdę zabawne zajęcia. Wszyscy się śmiali, tylko jak zwykle wiecznie naburmuszonej Amber nic nie pasowało. Siedziała na krześle ze skrzyżowanymi rękami na piersi i mierzyła każdego wzrokiem. Lekcja się skończyła i wszyscy opuścili salę. Reszta lekcji bardzo szybko mi minęła. Nawet się nie zorientowałam a skończyłam wszystkie zajęcia i mogłam spokojnie wrócić do domu. Wyszłam przed szkołę, usiadłam na ławeczce i przyglądałam się ludziom. Ujrzałam Zayna rozmawiającego z blondynką, z którą dzień wcześniej się całował. Znowu to poczułam, miliony małych sztyletów przebijających moje serce. Usłyszałam dźwięk klaksonu, wstałam z ławeczki i pomaszerowałam w stronę samochodu. Usiadłam po raz pierwszy z tyłu i razem z ciocią pojechałyśmy do domu. Od samego ranna promieniała, o tak taką ciocię Emily uwielbiałam.
Weszłam do domu, zaniosłam torbę do swojego pokoju, przebrałam się w wygodne dresy i wróciłam na dół na obiad. Usiadłam przy stole, gdzie siedzieli już Margaret i Brian. Po chwili ciocia przyniosła każdemu obiad i z smakiem zaczęliśmy się zajadać. Telefon zapikał, co oznaczało, że dostałam wiadomość, wyciągnęłam telefon z kieszeni. Sms był od Zack'a.
"Może się dziś spotkamy?". Uśmiechnęłam się do telefonu i szybko odpisałam.
" Jasne o której i gdzie?".
Z powrotem wróciłam do jedzenia. Zack długo nie odpisywał. Położyłam telefon na blacie kuchennym i wzięłam się za pakowanie naczyń do zmywarki, kilka naczyń się nie zmieściło więc zaczęłam zmywać je ręcznie. Nagle dostałam jedną, następnie drugą i trzecią wiadomość. To musiał być Zack, nie miałam jak przeczytać i odpisać na sms, więc poprosiłam o to ciocię. Wzięła mój telefon i spojrzała na wyświetlacz.
- Dwie wiadomości od Zack'a i jedna od Zayn'a - powiedziała.
- Chce Cię zabrać do starej fabryki. Pierwszy sms od Zack'a, a drugi od Zack'a to "16 pod kinem. Zgadzasz się?"- skończyła czytać.
- Odpisz mu "tak", a co napisał Zayn?- zapytałam.
-"O której dziś?"- przeczytała ciocia i po chwili zapytała- po co Zack chce Cię zabrać do tej starej fabryki?
- Chce mi pokazać gdzie ćwiczy, on trenuje sztuki walki- wytłumaczyłam- Zaynowi odpisz, że ma przyjść o 18 i lepiej żeby się nie spóźnił - powiedziałam i wróciłam do zmywania naczyń. Kiedy skończyłam zmywać, poszłam do swojego pokoju i przebrałam się w krótkie ciemne jeansowe spodenki i białą bluzkę z krótkim rękawem do pępka, do tego założyłam czarne vansy. Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była 15.45. Schowałam telefon do kieszeni spodni i jeszcze na chwilę udałam się do łazienki, żeby umyć zęby. Kiedy byłam już cała gotowa zeszłam na dół i oznajmiłam cioci, że wychodzę. Bardzo szybko dotarłam pod kino, Zack już tam na mnie czekał. Chłopak chciał mnie pocałować, ale ja go tylko przytuliłam, w końcu nie byliśmy parą tylko spotkaliśmy się dziś dopiero drugi raz. Od razu zaczęliśmy rozmawiać, fabryka do której zabrał mnie Zack była dość daleko od moje domu jakieś pół godziny piechotą. Kiedy dotarliśmy na miejsce po ciele przeszły mnie ciarki, fabryka była okropnie zniszczona, miała jedno odnowione miejsce w którym mieściła się tak zwana sala treningowa Zack'a było tu wszystko trochę poniszczona kanapa, mały stolik pod ścianą i reszta to były przyrządy do ćwiczeń. Jakoś nie czułam się tu bezpiecznie. Nagle od tyłu podszedł do mnie Zack i mocno mnie przytulił, trochę zabolał mnie jego uścisk. Uwolniłam się z jego uścisku i zrobiłam kilka kroków w tył. Chytrze się uśmiechnął, a ja zmarszczyłam brwi. O co mu mogło chodzić, powoli zaczął robić małe kroczki w moją stronę, trochę się przestraszyłam. Zack wydawał się dziwny, bardzo dziwny. Coś co było w jego oczach mnie zaniepokoiło. Chciałam jak najszybciej wydostać się z tej fabryki.
- Gdzie ty idziesz? - zapytał szorstkim głosem Zack
- Do domu mam zadanie do zrobienia- powiedziałam nie patrząc na niego i idąc w kierunku wyjścia.
- Z Zaynem?
- Tak - powiedziałam ledwie słyszalnym głosem.
Miałam wyjść na zewnątrz fabryki, kiedy Zack podszedł do mnie od tyłu wziął na ręce i rzucił na kanapę. Uderzyłam biodrem o wystającą deskę, ból przeszedł mnie po całym ciele. Dotyk wielkich rąk na moim ciele. Otworzyłam szybko oczy i zobaczyłam, że Zack zaczyna ściągać mi bluzkę. Po chwili już jej nie było byłam w samym staniku. Zaczęłam mocno kopać nogami, ale jakoś go to nie wzruszyło. Z oczu zaczęły lecieć mi pojedyncze łzy. Jaka ja byłam głupia, że tu przyszłam mogłam się spodziewać, że będzie próbował mnie dotykać.
- Zostaw mnie - krzyknęłam
- Trochę się zabawimy - szepnął mi do ucha, bałam się, tak cholernie się bałam. Zamknęłam oczy i próbowałam się wybudzić z tego okropnego koszmaru. Nic nie zadziałało, to się działo na prawdę. Poczułam jego oddech na mojej szyi, gęsia skórka pojawiła się na moim ciele. Po chwili jego usta złączyły się z moimi, całował mnie tak nachalnie, nie chciałam tego, próbowałam wszystkiego, odpychałam go z całej siły, ale to nic nie dawało. W końcu się ode mnie oderwał, myślałam że to już koniec, ale jego ręce powędrowały do moich spodni. Telefon znajdujący się w mojej kieszeni zaczął dzwonić. Zack bez najmniejszej trudności wyciągnął go z moich spodni i spojrzał na wyświetlacz.
- Zayn dzwoni - powiedział i rzucił telefon na drugi koniec pomieszczenia. Jedyne czego teraz pragnęłam to Zayn'a, on by mnie obronił. Zamknęłam oczy i czekałam na dalsze posunięcia się Zack'a.
***
Dotarłem na miejsce. Podszedłem do drzwi i głośno zapukałem, po chwili w drzwiach stanęła jakaś młoda kobieta. Uśmiechnęła się promiennie i wpuściła mnie do środka.
- Ty jesteś pewnie Zayn- powiedziała i wskazała drogę którą miałem iść.
- Tak dzień dobry - powiedziałem. Mimo, że byłem teraz jak to ludzie mówią podłym chamem, to jednak umiałem się zachować. Usiadłem na wysokim krześle w kuchni, a ciocia Amy postawiła przede mną szklankę z sokiem pomarańczowym.
- Gdzie ta Amy, powinna być już dawno w domu. Z tego co wiem to umówieni byliście na 18- powiedziała młoda kobieta i przyłożyła telefon do ucha, zapewne dzwoniła do Amy.
- Nie odbiera, pewnie nie ma zasięgu na tej starej fabryce -powiedziała.
- Po co miałaby pójść na tą starą fabrykę - zapytałam i dokończyłem pić sok.
- Zack miał pokazać jej gdzie trenuje- wytłumaczyła. Nie wróżyło mi to nic dobrego. Amy w sms wyraźnie napisała mi bym się nie spóźnił, więc ona nie powinna tego robić. Wstałem z krzesła i pobiegłem do holu gdzie zostawiłem buty. Szybko ubrałem je na nogi.
- Coś się stało? - pobiegła za mną ciocia dziewczyny.
- Pójdę ją poszukać - powiedziałem a ona skinęła głową. Miałem nadzieję, że Zack nie próbował żadnej tej swojej sztuczki i Amy jest bezpieczna, ale po tym bydlaku można było się wszystkiego spodziewać. Fabryka w której znajdowała się sala do ćwiczeń Zack'a była dość daleko od domu Amy. Zacząłem biec. W między czasie wyciągnąłem telefon i zacząłem dzwonić do dziewczyny, ale nie odbierała. Mimo że byłem już trochę zmęczony biegłem dalej. Kiedy dotarłem na miejsce usłyszałem krzyki dziewczyny. Wbiegłem jak oszalały do pomieszczenia skąd wydobywały się krzyki i zobaczyłem leżącą Amy na starej kanapie, a nad nią ten bydlak Zack, który próbował ściągnąć z niej jej bieliznę.
-Zostaw ją - krzyknąłem, a Zack natychmiast się odwrócił.
- Kogo ja tu widzę - uśmiechnął się chytrze i zeszedł z dziewczyny. Spojrzałem na Amy płakała i drżała z zimna. Skuliła się na kanapie i ponownie zaczęła cicho popłakiwać. Przeniosłem wzrok na Zack'a, byłem na maxa wkurwiony. Jak on mógł zrobić takie świństwo dziewczynie. Bez żadnego wahania rzuciłem się na chłopaka i zacząłem bić go z całej siły. Uderzyłem go kilka razy w nos, z którego poleciała krew, przy okazji chyba mu go złamałem. Zack jednak też nie był dłużny uderzył mnie pięścią w wargę, z której teraz sączyła się krew. Nie czułem żadnego bólu, za wszelką cenę chciałem skopać tego sukinsyna i wyciągnąć z tond Amy. Zack stracił równowagę i upadł na ziemię, miałem szansę, zacząłem kopać go w brzuch. Chłopak zaczął zwijać się z bólu. Zostawiłem go leżącego na ziemi i szybko podbiegłem do dziewczyny.
-Spokojnie nic Ci nie zrobię - powiedziałem i uniosłem jej brodę do góry, spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem. Rozejrzałem się dookoła i podniosłem z ziemi leżącą białą bluzkę i podałem ją dziewczynie, ta szybko zarzuciła ją na siebie. Obok kanapy leżały także spodenki, podniosłem je a dziewczyna szybkim ruchem założyła je na siebie. Była cała roztrzęsiona, pomogłem jej wstać i wyprowadziłem ją z fabryki.
- Mój telefon- szepnęła lekko słyszalnym głosem. Zostawiłem ją na zewnątrz i wróciłem do fabryki. Zack nadal leżał na ziemi i zwijał się z bólu, dobrze mu tak było. Rozejrzałem się za telefonem. Zobaczyłem go pod ścianą. Podniosłem go i zaniosłem dziewczynie. Był w koszmarnym stanie. Amy stała oplatając się rękami tyłem do mnie, wolno do niej podszedłem i złapałem jej ramienia. Odwróciła się, z oczu ciągle leciały jej łzy, wytarłem jej mokre policzki od płaczu a ta mocno się do mnie przytuliła.
_________________________________________________
CZeeeeeeeeeeeeść :*
I co sądzicie o tym rozdziale ? Mam nadzieję że się podoba :D
Piszcie w komentarzach wasze przypuszczenia co do dalszych rozdziałów. Może któryś pomysł pojawi się w następnym rozdziale :))
Kocham was wszystkich <3
Świetny :)
OdpowiedzUsuńZayn i Amy <3
Super. na moje Zayn będzie chodzić z Amy. świetnie do siebie pasują. Zayn też sie zmieni i zacznie sie na nowo przyjaźnić z Liam'em. fajnie by było.
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga. narazie jest 1 rozdział i bochaterzy ważna jest też informacja.
niall-horan-one-direction.blogspt.com i
zayn-malik-opowiadawerka.blogspot.com
1post jest w zayn-malik........ a 3 posty są w niall-horan......jutro pojawi sie 4. zapraszam do komentowania
Nawet sobie nie wyobrażasz co czułam gdy czytałam ten rozdział. Ten strach, ta niepewność, ta adrenalina. Na ciele mam gęsia skórkę normalnie.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że piszesz genialne rozdziały, ale ten jest MOIM ULUBIONYM. Tak mi się spodobał, że czytałam go więcej niż dwa razy..!!!
Ja wiedziałam, że piszesz fenomenalnie, ale że aż tak.!!!
Brak mi po prostu słów. Jestem megaaa zachwycona!!!
KOCHAM TO ♥
Hmm... Co do przypuszczenia, to myślę, że Amy i Zayn zbliżą się do siebie, ale coś mi się wydaję, że ta blondynka i Harry mogą namieszać.
Z ogromną niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział. : **
A w między czasie zapraszam do siebie na 8 rozdział : http://love-friendship-and-perhaps-hatred.blogspot.com/
Buziaki.;**
Kiedy następny rozdział ? Ten był świetny nie mogę się doczekać kolejnego =D
OdpowiedzUsuńTAK! BRAWO ZAYAN! To się nazywa bohater! :d
OdpowiedzUsuńTeraz na pewno mu zaufa :)
Jee Zayn wie kiedy i co xD Kocham to opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuńNiech będą razem noo i niech też się spotka ze swoimi przyjaciółmi ! ;D NNo i też żeby Alice i Niall w końcu się ujawnili xD Hahaha ♥